Brutto czy netto, czyli kolejny rodzaj cwaniactwa
Dziś podczas rozmów z ludźmi wypalił temat pytań klientów o cenę – brutto czy netto? Wszystcy normalni ludzie rozliczają się w kwotach netto, podatek i tak się oddaje w tej czy innej formie więc po co te pytania? Moim skromnym zdaniem są dwa możliwe powody:
1. gość rozlicza się poza granicami naszego kraju
2. człowiek chce urwać kasę
W pierwszym wypadku to raczej dostaje się informację że on zapłaci VAT w swoim kraju – więc prosi o wpisanie zerowego, a nie pyta się. I wiadomo o co chodzi.
Ale w drugim najczęściej pytanie jest zadawane na końcu bardzo długich i żmudnych negocjacji cenowych w których druga strona ciągnie cenę na dno jak urwana kotwica tankowca przyczepiona do pontonu. I kiedy już uległeś ile się dało i zaczynasz w głębi ducha zastanawiać się czemu tą robotę bierzesz za tą kasę – pada sentencja. Kaszel nie pozwala ci dojść do słowa i dość dobrze maskuje wybuch śmiechu, ale coś odpowiedzieć trzeba. Ja polecam:
Proszę opuścić pomieszczenia pracownicze
Od tego co wynegocjowałeś odejmij sobie podatek VAT, dochodowy i koszty. Zostanie Ci mniej niż połowa. Szanujmy się wzajemnie a jak nie …
Proszę opuścić pomieszczenia pracownicze
Tagi: klient, podatek, szacunek, vat