Kolejny dzien ubawu po pachy

Pewien klient zamówił wpierw logotyp, identyfikację oraz projekt strony, dostał zaakceptował, zapłacił w błyskawicznym tempie i praktycznie bez uwag większych. Następnie domówił wydruk wizytówek (dostał do ręki następnego dnia, bo się spieszyło, jeździło się o 6 rano taryfą do drukarni), pocięcie projektu do szablonu na WordPress oraz pełne wdrożenie na WordPressie za co po wykonaniu zadania stwierdził że nie zapłaci … a po miesiącu zażądał zwrotu kasy za wszystko bo nie dostał szablonu. A to Polska właśnie.

Ja wiem najlepiej, ja jestem najlepszy, ja mam monopol na rację

Najgorszemu wrogowi nie życzę takiego klienta co sam potrafi zrobić lepiej, szybciej, ładniej … i jako wzór pokazuje własne wypociny, choć bliżej im do wymiocin. Naprawdę się powstrzymałem i nie zaprosiłem do opuszczenia pomieszczeń pracowniczych, ale pośrednikowi 15 min później podziękowałem uprzejmie przez telefon … „Ten gość kolejnym razem zostanie wywalony za frak – więc lepiej dla nas żeby więcej się tu nie pojawił”.

Jak to mozna sie przejechac

Było cudnie, znaczy klient wprowadzał zmiany aż projekt przestał mu się podobać – a następnie powiedział: Mam do ciebie pełne zaufanie, zrób tą stronę jak uważasz. Nasze pomysły okazały się porażką a chcemy mieć dobry projekt, pokryjemy dodatkowe koszty No miodek na moje serducho, szczególnie że mnie również to co było nie odpowiadało a serca do kolejnych wersji nie miałem. A więc „wyciągłem” pierś w kierunku słoneczka pochwał i zabrałem się do roboty z kopyta.

approveapp na wesolo

I bez komentarza. approveapp.com

Kto jeszcze nie słyszał o approveapp

Nie wydaje mi się prawdopodobne żeby taki fakt zaistniał … ale może jest jakiś śpioszek.

Poprawki kontra zmiany

Pewien człek przyszedł do salonu samochodowego i poprosił o zaoferowanie mu eleganckiego i funkcjonalnego auta z niekoniecznie nie wiadomo jakim silnikiem i koniecznie w atrakcyjnej cenie. Sprzedawca wypytał się dokładniej o preferowane parametry auta, jakie będzie miało zastosowanie, kto będzie nim jeździł, kto dla klienta jest wzorem i co ma w garażu czy nawet kto oceniał będzie samochód. Na podstawie tego wywiadu zaproponował konkretny model, przedstawił foldery, rysunki, zdjęcia oraz warunki sprzedaży. […]

Wezel gordyjski

Kiedy dostaje się mapę funkcjonalną od klienta, staje się przed problemem o którym już chyba kiedyś pisałem – zrobić dobrze i wg własnej wiedzy, czy zrobić jak klient sobie „uwidział”. Mam na tapecie spory projekt, do którego mam dość sztywne wytyczne i dość sprecyzowane wymagania … z jednej strony SUPER, z drugiej jednak jeśli pomysł klienta jest nieco nielogiczny ma człek 2 drogi – obie nad przepaść.

Nie odbieram telefonow

Lojalnie ostrzegam klientów (każdego bez wyjątku) że podczas pracy kreacyjnej nie odbieram telefonów bo pracuję. Niestety prawie każdy klient, po wcześniejszym zaakceptowaniu tego faktu, ma o to pretensje że kiedy on dzwoni spytać się o pogodę albo postępy pracy to … nie odbieram. Kaśka bardzo dobitnie to opisała i praktycznie ten wpis jest cytatem (za pozwoleniem) słów które mógłbym powtórzyć bez zmrużenia oka:

Obrazil sie kolejny

… potencjalny klient. Śmiałem mu napisać że ja od swoich klientów oczekuje traktowania jak partnera, a tu były wyraźne skłonności do ociekających wazeliną sprzedawców którzy namolnością i sztuczną uprzejmością mają umilać każdy dzień.

3 projekty

Klient dziś pisze o obniżeniu kosztów za projekt i skończeniu prac. Jako uzasadnienie podaje przedłużenie terminu oraz że nie dostał 3 projektów wg umowy. fakt że dostaliśmy 2 niezależne wersje strony głównej natomiast umowa przewiduje 3 Normalnie proponuje że jeśli się nie spodoba projekt pierwszy to zrobię drugi, tu klient powołał się oczywiście na przyszłą współpracę i zgodził się zwiększyć o kilkaset złotych budżet żeby mieć tą ewentualność trzeciego projektu. A więc oczy przecieram, […]