Na wczoraj
Człowiek narzeka i narzeka aż szynol podsyła dowcip załapany gdzieś w sieci:
Do działu kreacji wpada account z całym naręczem zleceń, które rzuca na stół jednego z grafików*.
Ten ze złośliwym uśmieszkiem powiada:
– I co, może to ma być na jutro?
Na co account:
– Jakbym, kurwa, chciał na jutro, to bym przyszedł jutro!
To tak z naszego podwórka, zeszłotygodniowa poważna rozmowa z Project Managerami (w której oczywiście zamiast posłuchać i zrozumieć że jak trzeba pracować 79h na dobę to jednak się nie da, to trzeba dodać „ALE!”) w naszej firmie koło południa po 15 min rozchodzimy się do zajęć aby w systemie pojawiło się po chwili 6 zadań z priorytetem natychmiastowym. Czasem czuje jakbym walił grochem o ścianę …
Jak ode mnie klient żąda terminu natychmiastowego to albo, zgodnie z faktem, mówię że się nie da … albo pytam się o dodatkowy budżet na expres. Czemu nasze PM’ki togo nie są w stanie pojąć, załapać umowę, wystawić fakturę a resztą niech się martwią inni. Ja się w firmie uparłem na parę zmian – na początek zlecający będzie musiał pobawić się klockami – i to dosłownie. Zamówiłem tablice i klocki, na tablicy będą rynienki z plexi w których zmieści się jedynie klocków na 8h, klocki godzinne lub pół godzinne będą w kolorach (jeden kolor = 1 PM) i dzieci będą same między sobą klocuszki ustawiać na 5 dni na przód. Kolejna zmianą będzie to że jeśli zawali z terminami zlecający prace to będzie siedział w robocie tyle ile kibluje produkcja.
Zobaczymy czy eksperyment się uda, bo ja mam serdecznie dość.
Tagi: deadline, organizacja