Jacyś szaleńcy dali mi do testów Samsung Galaxy Note 10.1 – dzień pierwszy (i ostatni) – frustracja
Moje wrażenia po otrzymaniu pudełka i wyjęciu urządzenia dość pozytywne. Zaskoczyła mnie solidność wykonania, i jakość plastiku – choć nie mając urządzenia w ręku wyrażałem się negatywnie – uczucie przyjemne a konstrukcja solidna, utrzymana w swoim stylu, miło trzymająca się w rękach. Ale pozytywnie było do momentu włączenia systemu, po włączeniu właściwie można by zdefiniować cały czas trzymania w ręku urządzenia jednym długim „what de fuck!”.
Jako użytkownik maca, iPdaów i iPhonów przyzwyczajony jestem do tego że konfiguruje sobie konta pocztowe, loguje do Twittera i Facebooka, automatycznie instaluje/odtwarzam mój pakiet programów i po prosu pracuje. Przy tym wszystkie nowe programy jakie dostaje rozgryzam w lot bez czytania instrukcji i zastanawiania się „jak” czy „gdzie”. Filozofia Androida chyba się nieco różni, wpierw chyba należy obejrzeć kilkanaście filmów instruktażowych, aby wiedzieć jak co używać – i to podstawowych funkcji i programów. Ja nie miałem cierpliwości, po przeleceniu dwu 10 min filmów w których nie znalazłem akurat tego czego szukałem zrezygnowałem.
Aby potwierdzić moje obawy dałem mojemu 5 letniemu synowi do zabawy na 30 min urządzenie. W wypadku jego pierwszego kontaktu z urządzeniami konkurencji po 5 min dziecię me poruszało się swobodnie w systemie znajdując interesujące go programy (nie tylko gry, ale i aparat z upiększaczem czy notatnik w którym można pisać literki oraz kupę innych), nie zadając mi ani jednego pytania. Zgodnie z moimi przypuszczeniami dziecię me zaczęło zadawać mi pytania od samego początku „Tata jak/gdzie …” co jest na „komputerku”, z czego wybrało sobie jedną grę którą porzuciło po 15 min. W sumie po 20 min urządzenie się znudziło … tak samo jak mi. Na razie wynik 2:0, dałem jeszcze żonie żeby na szybko oceniła toto, i z zachwytem chwyciła do łapek swych piejąc że to ładniejsze od iPada … aby po 5 min powiedzieć że ona tego nie rozumie i nie chce (a jest krytyczna memu przywiązaniu do jednej marki co jej potem będę z radością wypominał).
Dalej testuje samodzielnie z zaparciem godnym wzmianki. Chce wysłać z programu grafikę, sobie na maila, pierwsze co to 5 min poszukiwania jak wyeksportować toto, gdzie jest ten przycisk. W końcu wyszedłem z widoku zdjęcia (zrezygnowany) i znalazło się, wysyłka w programie jest w widoku wszystkich grafik (tylko), nieco to mało intuicyjne, ale niech będzie. Klik, Klik, Klik, Klik i program chce żebym skonfigurował konto pocztowe – przeca 10 min temu skonfigurowałem je!?
Na filmach reklamowych widziałem jak zachwalono chyba podstawowy program jakim jest „notatnik”, chciałem wykonać wszystkie pokazane na reklamówce działania … udało mi się – zero. Wpierw chciałem przenieść zdjęcie z strony, podzielić ekran na dwa dało się tyle że chwycenie żadnego pliku graficznego nie pozwalało na przeniesienie, w filmach instruktażowych nie znalazłem szybko odpowiedzi a więc zrezygnowałem. Chciałem potem dodać rysunek wykresu kołowego i zamienić go na pay-charta, nie udało się. Potem chciałem wprowadzić tekst rysikiem … nie potrafiłem, nawet wyszukać jak to się robi. To samo dalej z dodawaniem znaków matematycznych i wielu innych czynności.
Moja ostatnia myśl – chce mój prosty notatnik z iPada bez wodotrysków.
Odpaliłem też odpowiedniki Numbers czy Keynote, wynik był ten sam … operowanie nimi było męczące i frustrujące a stworzenie czegoś wymagało włożenia sporo większej ilości pracy. Przykładem niech będzie że stukam w komórki tabeli i nie wyskakuje mi klawiatura, jakże ja mam tam wprowadzić dane?
Ok to może zainstaluje programy społecznościowe i zobaczymy jak to się tylko „konsumuje”. Próba instalacji wymaga skonfigurowania kolejnego konta … no rzesz! Dobrze staruszku, spokojnie, dasz radę … jesteś przyzwyczajony do wygody, a przecież część ludzi lubi sobie komplikować życie żeby mieć tylko możliwość modyfikowania większej ilości rzeczy. Konfigurujemy, ściągamy (2x przy okazji waląc w kąt kanapy ze złości). Jest, Facebook i Twitter … nie różnią się bardzo od tego co znam, działają sprawnie.
Po chwili używania stwierdziłem że jest to urządznie dla programistów którzy wolą wykonywać podstawowe czynności z linni komend – czyli dla mnie, patrzącego z boku, utrudnić sobie życie.
System kompletnie mi nie podszedł, ale urządzenie samo w sobie jest interesujące, i bardzo fajnie wykonane. Spodobały mi się głośniki stereo które dużo lepiej brzmią niż w iPadzie. Ekran wyraźny z dobrymi kolorami, może ciut bardziej widać ślady palców. Video odtwarza się płynnie i bardzo fajnie wygląda na panoramicznym ekranie. Dołączone piórko wydawało się dość fajnym rozwiązaniem do chwili kiedy odpaliłem aplikację Photoshop, ze smutkiem stwierdziłem że piórko przy lekkim dotyku rwie kreski a aby uzyskać grubszą linie trzeba użyć zdecydowanie za silnego nacisku – dla mnie kompletnie bezużyteczne.
Z pozytywnych funkcji wymienię że przycisk wstecz faktycznie jest bardzo przyjemny (acz jakoś nie tęsknie za nim po powrocie na iPhone/iPada), widok aktywnych aplikacji w stanie jakim są faktycznie jest bardzo fajne i oczekiwałbym że iOS dojdzie do tego w końcu. Oczywiście spodobało mi się też możliwość włożenia karty SD powiększającej dostępną pamięć. Aparat wrażeniowo nie jest ani lepszy ani jakoś gorszy. Sumując – w moich oczach nie poległ sprzęt a system i oprogramowanie.
Mam też nieodparte wrażenie że dołączone akcesoria i pudełko jest kopią toćka w toćkę konkurencji, o tyle nieprzyjemne uczucie że samo urządzenie sprawiło miłą niespodziankę właśnie swoją innością.
Trzeba dodać że wszyscy tu jesteśmy skrzywieni posiadając urządzenia z logo nadgryzionego jabłuszka więc mamy pewne zachowania i oczekiwania już ukierunkowane. Prawdopodobnie użytkownicy telefonów samsunga oraz PCetów z Windowsem z dużo większą dozą ciekawości i cierpliwości podejdą do tego tabletu i skonfigurują oraz nauczą się z niego korzystać. Choć mam nieodparte wrażenie że ekosystem androida jest mocno uboższy od systemu Apple. Mam też wrażenie że przeciętny użytkownik będzie korzystał jedynie z podstawowych funkcji a połączenie tego urządzenia tak aby było mobilnym „przedłużeniem” jego komputera będzie wykraczało poza jego wiedzę i możliwości.
Tagi: galaxy note, ipad, samsung