Jak obrzydzić patriotyzm, znów brunatna mazią zaleje kolejne ważne wydarzenie
Jutro rocznica Powstania Warszawskiego, rzecz/czas dla części społeczeństwa bardzo ważny.
Od małego pamietam że mimo zakazu wspominania tego wydarzenia ulice Warszawy na minutę zamierały. Stawało wszystko – ludzie, samochody, praca, autobusy czy tramwaje. Mimo tego ze można było za samo zatrzymanie wylecieć z pracy, to jeszcze gdzieś w jakimś zakładzie czy na bloku odzywała się syrena – oznaka wielkiej odwagi uruchamiającego sygnał.
Ten hołd, w swoim milczeniu był wielki, ludzie łączyli się oddając szacunek tym co walczyli za wolność i godność – ludziom. Nie było żadnych dyskusji czy cel słuszny i czy skutki warte poświęceń. Po prostu za heroizm ludzi którzy chwycili za broń (dla nas i naszej przyszłości) wymagał pochylenia głowy.
Jutro wyjadę rano z Warszawy do Białegostoku, ale pewny jestem że ta godzina w tym dniu nie będzie nawet w nikłym procencie tak podniosła jak to pamietam, kiedy moja babcia (uczestniczka powstaną) wyprowadzała mnie na ulice aby pokazać na czym polega szacunek i pamięć. Tylko cześć samochodów stanie a reszta będzie trąbić wkurzona, ludzie będą gonić do domu a przyjezdni pójdą oglądać cyrk pod rotundą.
„Hołd” za to „oddawać” będą „prawdziwi patrioci” w koszulkach z kotwicą w sporej części nie wiedzących nawet co ten skrót oznacza (kiedyś miałem okazje zamienić słowo z człowiekiem odnoszącym symbole i z uporem maniaka twierdził ze symbol/skrót „PW” to Powstanie Warszawskie”). Bydlaki które walczą z wolnością i godnością ludzi w tym kraju uniosą czerwone race i znów zawładną symbolem. Mało kto zainteresuje się już nieliczna grupką powstańców, za to wszystkie kamery i uwaga zostanie skierowania na ludzi którym bliżej do SS-manow Dirlewangera. Ludzi którzy tępo słuchają propagandy i dyszą chęcią do zrobienia komuś krzywdy pod przykrywką bronienia wartości (z którymi tez nie mają nic wspólnego), a potem z dumą napróją się procentami i może nie tylko.
A za tym stać będzie propaganda i pochwała wszystkich tych którzy z powstaniem tak naprawdę zetknęli się dopiero kiedy prawicowe szmatławce zaczęły przywłaszczać sobie tą datę.
I znów maszyna ruszy, znów będą chwalić politycy z prawej „patriotów”. Media rozmydlą odpowiedzialność za „wybryki” a politycy odkręcając kota ogonem wytkną jakąś grupę ludzi i nazwą niegodną za to że uważają/robią coś inaczej.
Nie za taką Polskę moi bliscy walczyli. Nie taką chcę oglądać. Dla tego ja o 17 jutro wyjdę na ulicę, w symbolicznym Białymstoku, na minutę i zapłaczę … tylko nie wiem czy nad morzem cierpienia jakie poniosło moje miasto czy tez nad tą brunatną, obrzydliwie śmierdzącą, nienawistną mazią która teraz ja zalewa.
Tagi: Faszyzm, Patriotyzm, Powstanie Warszawski