Pierwsze kłamstwo

Pobyt w szpitalu czy ciężka operacja, czy nawet choroba nie budzą we mnie takich emocji jak to że ten fakt ukrywam przed żoną. Cyrk na kołkach wydawało by się … albo tragikomedia.

droga

Od poniedziałku „poleguje” sobie w szpitalu na Ursynowie i wszystko było by ok, gdyby Ania nie była na początku 9 miesiąca. Ile razy o niej myślę, ile razy rozmawiam ryczę jak bóbr … niby dorosły facet. Cała rodzina kombinuje ze mną jakby tu odwieść kobietę potrzebującą właśnie w tej chwili największego oparcia w swoim facecie od jakiejkolwiek komunikacji. Dziś miałem rano tego już dość, meli mnie wypuścić a tu nawet nie wiadomo czy jutro pojadę do domu, trochę mnie to zdołowało.

Uciekając od myśli które mnie trapią, w szpitalu na korytarzy wiszą instrukcje i plakaty leków i narzędzi które mnie przyprawiają o dreszcze … powinienem z psychologiem porozmawiać bo boje sie tam wychodzić. Zdecydowanie chętniej widziałbym coś bardziej optymistycznego – na razie leki przeciwbólowe i może uda się kolejną godzinę przeczekać.