Ogólnie
Rodzina:
Czyta bloga (gdzie sie szanowna rodzina dowiedziała że pisze takowego bloga?) wiec komentowanie i dzielenie myślami na razie przestaniemy … podobno więcej można się dowiedzieć z tych stron niż ode mnie osobiście (tu oczywiście się niezgadzam).
Zdrowie:
Dowiedziałem się dzięki choróbsku jak to jest: jeździć na wózku inwalidzkim, tracić przytomność, nie potrafić przejść 5m, stracić 25% masy ciała w miesiąc, nie jeść 5 dni … doświadczenia ciekawe. Nie polecam kuracji nikomu i nie życzę nawet największym wrogom – a tu ciekawa dygresja, miałem okazje leżeć z panem kolo lat 60 który zaszczycił nas myślą głęboką (nie jedną) brzmiącą jakoś tak „cieszę się że mój lekarz też ma teraz raka bo dowie się jak to jest”. Pan ten poza tym tekstem obnażającym jego poziom zaszczycił kilka osób stwierdzeniem że „morfina podawana w szpitalu jest jakaś fałszywa bo działa tylko kilka godzin a on jak kiedyś miał złamaną nogę to po zastrzyku trzymał go błogostan przez 6 dni” – przynajmniej przez chwile było wesoło.
Myśli:
Dobre, acz pełne niepokoju
Robota:
Nie jestem z rodziną ale w robocie, choć tyle dobrego że trochę mogę pomóc i oderwać się.