Propozycje współpracy

Ostatnio pojawiło się kilka propozycji w mojej skrzynce a jako że skończyłem zaległe projekty (jeszcze muszę pogonić trochę z płatnościami, choć bardzo nie będę naciskał bo sam przeciągałem terminy). Przyglądam się propozycjom, rozważam za i przeciw, czasem już coś tam w głowie się układa pod rozdzielczość 1024 i koresponduje … i za chiny ludowe nie mogę zrozumieć czemu klienci nie chcą podać mi budżetu jakim dysponują na dany projekt. 99% żąda podania ceny za stronę główna i 3 podstrony, ciekawe czy malarz ma im wycenić obraz na podstawie ilości pociągnięć pędzlem?

Cenniki pseudo firm w stylu „projekt strony + galeria + kontakt = 999zł, projekt strony + galeria + 4 podstrony oferty + kontakt 1399zł” to czysta kpina. Jakby prace nad projektem można było usystematyzować – dla tego klienta pracujemy 4h i kupujemy zdjęcia za 35$ a dla tego 16h i przeznaczamy na materiały 125$. Ja czasem siadam kupuje na istocku zdjęcie za dolara i siedząc 2 godziny kończę całkowicie prace będąc zadowolonym albo potrafię dłubać coś tygodniami i wydać na nietrafione zdjęcia parę setek zielonych.

wspolpraca

Tu pojawia się wieczny problem jak wycenić projekt dla klienta? Jak dla mnie dokładna wycena pracy nie jest możliwa przed rozpoczęciem, czy nawet w trakcie trwania prac. Dyskusje na ten temat trwają od wieków i tak naprawdę nie znalazłem jakiejś sensownej odpowiedzi na dręczące pytanie wielu pokoleń grafików. Najlepiej by było powiedzieć „co łaska ale nie mniej niż XXX” (wybaczcie te wycieczki w stronę kościoła ale jestem w trakcie przygotowań do chrztu filipa i jakoś podejście księży nasuwa idiotyczne pomysły), a potem po zapłaceniu powiedzieć jeszcze że za taką kasę to nie będzie ani organisty ani zapalonych świateł nie mówiąc o ogrzewaniu … tylko to mało uczciwe podejście. Swego czasu wprowadziłem na stronie zamiast formularza kontaktowego krótki brief, niestety to nie zdało egzaminu – większość klientów podejmowała trud przyklejenia adresu maila i wysłania pytania „ile?” bez określenia wymagań. A więc zmuszony jestem najczęściej próbować dowiedzieć się ile dana firma przeznacza funduszy i dopiero z takową informacyją ustawiać własne ograniczenia i czasowe i budżetowe. Ale na tym etapie zaczynają się opory …

– Chciałbym stronę.
– Jaką stronę, są różne.
– No taką zwykłą.
– Proszę pana gdyby pan kupował samochód to sprzedawca na taką odpowiedź zapewne by zwrócił uwagę że zwykły samochód Polonez nieco się różni od zwykłego samochodu marki Mercedes. Proszę napisać dokładnie jakie są Państwa wymagania i jaki na projekt przeznaczyliście budżet.
– Aaaaaa … chce taką a taką stronę, najlepiej podobną do tej. A co do pieniędzy to nie wiem najlepiej żeby Pan wycenił.

90% rozmów kończy się po podaniu ceny, nie wiem czemu ale klientela do małej firmy ma odwagę wychodzić z propozycjami lekko mówiąc żenującymi (ciekawe czemu nie idą do K2 czy Artów)

– Orientacyjnie 5000zł netto
– Ile? Taka cena mnie nie interesuje, ja mam na to przeznaczone 200zł.
– A jednak przeznaczyli Państwo na projekt jakąś sumę. Co do propozycji cenowej pozwolę sobie odwołać się znów do motoryzacyjnych porównań: chce pan kupić za cenę 15 letniego malucha Mercedesa klasy C.
– Znam wielu doskonałych grafików którzy taki projekt za mniejsze pieniądze zrobią!
– Nie jestem zainteresowany kilkutygodniową pracą za którą będę mógł zaprosić żonę do restauracji. I zdecydowanie polecam usługi tych doskonałych grafików, dla mnie cenowo są bezkonkurencyjni. Życzę powodzenia.

To taka mała dygresja na temat ofert jakie udaje mi się czasem „złapać”, aż ciśnie mi się na usta żeby poprosić takowych zlecających o tytułowanie maila: Panie zrób pan stronę, co by można było dodać regułę wywalającą takowe propozycje z automatu do kosza. Ale wracając do tematu wyceniania własnej pracy, na wycenę składa się kilka elementów:

  • marka
  • klient (coca coli nie zaproponuje projektu za 7500zł bo uznają taką ofertę za mało profesjonalną)
  • wielkość projektu (ilość i różnorodność podstron i np. wersji kolorystycznych)
  • typ (np. strona produktowa vs informacyjna)
  • szacowany czas wykonania
  • ilość ewentualnych poprawek (im mniej szczegółowy brief i mniej precyzyjna umowa tym większe prawdopodobieństwo niekończących się zmian)
  • projekt
  • ograniczenia (brand book i inne życzenia klienta co do wyglądu)
  • materiały
  • technologie
  • sposób odbioru pracy (inaczej wygląda gdy poszczególne etapy pracy musimy przedstawić do akceptacji i kiedy klient zostawia nam wolną rękę i oczekuje dostarczenia gotowego produktu)
  • przeznaczenie strony (w życiu nie wezmę za stronę promującą np. zdrowy tryb życia tyle co za stronę marki papierosów, ale myślałem tu raczej o np. organizacjach non-profit)
  • ryzyko niezakończenia prac, wiarygodność klienta

Pewnie połowę czynników i tak pominąłem i wiele osób tą listę może rozszerzyć, mając informacje które mniej więcej uzupełniają mi powyższą listę rozpoczynam od ceny minimalnej jaka mnie satysfakcjonuje za poświęcony czas i dodaje wszystkie składniki – na czuja. Czasem się zastanawiam że jest to najczęściej kwota nie wyliczona tylko zależna od humoru czy samopoczucia, a wiec chyba lepiej wymuszać od klienta informację o przeznaczonym budżecie …

… tyle pisania i dalej nie wiadomo jak się cenić.