Kreatywne wykonywanie poleceń

„Kreatywne wykonywanie poleceń” brzmi prawie jak „kreatywna księgowość” …

Prezes firmy X pozwolił sobie przesłać do Project Managera uwagi nr. 10239 do projektu który zaakceptował już 964 razy … pozwolił sobie też na słownictwo i uwagi dość mocno godzące we mnie bezpośrednio. Zdaje się że chodzi bardziej o pokazanie kim jest i że właściwie może wszystko (ma szczęście że ze mną nie dyskutuje bo co najmniej bym go słownie opluł) a nie o projekt. Raz w uwagach czyta się żeby zrobić dokładnie co chce a następnie jak już dostanie to że do jego wymysłów trzeba podchodzić bardziej „kreatywnie”. Po mailu gdzie pieje że zdjęcie jest idealne (te najgorsze z możliwych wysłane bez mojej akceptacji) pisze że jest do przysłowiowej dupy.

grzebaniewgownie

Żeby prezes firmy, bardzo dobrze rozpoznawalnej na polskim rynku, o kapitale zakładowym ponad 10 mln zajmował się takimi sprawami jak beleczka i jej położenie czy dobór zdjęć to się w głowie nie mieści – widocznie albo uważa się za genialnego designera albo uważa że trzeba zarządzać również firmami z którymi współpracuje. Ja tam swój projekt wkładam sobie do archiwum i niech robią co chcą, odpuszczam – nie będę się szarpał, wyjdzie najwyżej coś znów przeciętnego, zaprojektowanego przez kolejnego prezesa.

Marzy mi się wreszcie klient który pozwoli na rozwinięcie skrzydeł, wydawało mi się już parę razy że już, oto ten który nie boi się wyzwań … i dupa. Jak prywatnie nie podejmę się jakiegoś większego projektu to chyba się nie uda – a tu problem bo czas pozwala zajmować się tylko niskobudżetowymi pracami które nie są pracochłonne. Szkoda że kilka dni po „urlopie” człek ma już podcięte skrzydła i traci zapał. Dzięki Bogu mam na tapecie w domciu projekt który powinien przynieść sporo satysfakcji.