Grupy wzajemnej adoracji

W skrzynce odbiorczej na digarcie (swoją drogą dawno nie miałem ponad 40 nieprzeczytanych wiadomości – przepraszam, już czytam i odpisuje) pojawiła mi się wiadomość w której zwrócono mi uwagę na zachowanie pewnej grupy osób. Mam cichą nadzieje że cytując fragmenty wypowiedzi nie pozwalające na identyfikacje, nie urażę autora.

Odkąd jestem użytkownikiem digartu spotkałem się z wieloma akcjami i wydarzeniami występującymi w serwisie digart.pl i jej społeczności. Niestety od jakiegoś czasu (mogę zaryzykować i uznać to za około rok czasu) na digarcie a w szczególności w sferze tam gdzie ja się pojawiam; czyli głównie dział projekty www, dochodzi do kuriozalnych wręcz sytuacji […]

polega on na nie uczciwym, a wręcz mściwym komentowaniu prac przez nie których użytkowników. Dzieje się tak, iż istnieje pewna grupa użytkowników […], którzy tworzą sobie „kółeczko wzajemnej adoracji” wysoko oceniając swoje prace a przy tym szkodząc innym użytkownikom.

rakieta

A więc to nie tylko moje spostrzeżenie! Choć co bystrzejszym całe te narzekanie, komentarz czy samo spostrzeżenie wyda się truizmem to jednak poświęce temu tematowi pare linijek. Ktoś ładnie określił ostatnie moje posty tutaj jako „żenującą połajankę” a jeszcze ktoś dodał że mnie męski organ płciowy „strzelił od środka” a jeszcze wcześniej dziecko jakoweś określiło moje rzemiosło jako wyjątkow słabe i uraczyło kilkoma epitetami w stylu „kretyn” … jak ja to lubie :) no to połajanki część dalsza.

Sporo osób czuje się niedowartościowanych (mówię o ludziach bardziej lub mniej profesjonalnie związanych z branża), dzięki takim przeważnie dzieciakom z olbrzymimi ambicjami i średnim warsztatem pojawia się ruch społeczny „GWA” – Grupa Wzajemnej Adoracji. Cała zabawa zaczyna się zazwyczaj na jakimś forum lub galerii gdzie jeden user licząc na rewanż zachwyca się pracami (najczęściej przeciętnymi) innego użytkownika. Po pewnym czasie tworzy się nieformalna grupa wzajemnie się obsypująca komplementami, i pies im mordę lizał do chwili kiedy chcąc podnieść własną samoocenę zaczynają wkoło gryźć i kąsać.

Ludziki zaczynają pluć naokoło, oceniać i komentować („profesjonalnie” a jak i jeszcze kategorycznym tonem) całą grupą, prace osób nie należących do GWA- prawdopodobnie w ten sposób podnosząc własną samoocenę. Nadepnięcie na odcisk któremukolwiek z uczestników wzajemnego onanizowania się oznacza automatyczną reakcję łańcuchową. Sprawa nie dotyczy tylko digartu, wszędzie są grupy nieomylnych, którym każde inne zdanie zdaje się czerwoną płachtą przed ich rogami – wypowiedzenie się krytycznie na lub o forach zaowocuje

Kończąc „narzekanie” zadam retoryczne pytanie, czemu nie można zająć się czymś pozytywnym i twórczym? GWA-owicze plują a ja bawie się w połajanki. Tylko mając kolejke zamówień z normalnymi budżetami na parę miesięcy raczej pod nosem się człowiek uśmiecha widząc takie „problemy” …jedynie