Co za skurwysyn cieszy się
z cudzego raka?

No można mnie nie lubić (w sumie to nawet się nie dziwię bardzo), ale czasem ludzie jeszcze mnie zaskakują poziomem swojego skurwysyństwa w okazywaniu antypatii. Siedzę, czytam komentarze OSA które zostawił na dwu blogach i bierze mnie na rozmyślanie jak ta pseudo anonimowość wpływa na ludzi – gdyby taki debil jeden z drugim nie bał się że go zdemaskują i ukrają to by bez skrupułów mordował i gwałcił … to chyba dla tego anarchia jest utopią i nigdy w nią nie wierzyłem.

Wydawało mi się że poznałem granice ludzkiej podłości ale ludzie wciąż odkrywają przede mną nowe :) Tym razem (mój osobisty, ulubiony fan) OSA zaszczycił mnie jakże ważną myślą wpisując na farmamarketing.info swoje głębokie przemyślenia – dla zabawy pewnie podszywając się pod moją skromną osobę (misz misz.net misz@wp.pl 83.5.113.200 Wysłany 13.07.2009 o 14:38) i wkładając mi słowa w usta:

O.S.A masz rację jestem szują i skurwysynem, Pan Bóg przez to pokarał mnie chorobą, nie mam przyjaciół, jestem kretynem. Chciałem wszystkich publicznie przeprosić za przykrości z mojej strony…

Najbardziej przypasowało mi słowo „skurwysyn” po przeczytaniu drugiego zdania gdzie „uroczo” odnosi się do przebytego raka. Ja nie potrafiłbym życzyć komuś takiej choroby i takiego cierpienia (nawet OSA), nawet największa głupota nie usprawiedliwia pisania pod adresem chorego że „dobrze ci tak” czy „szkoda że nie zdechłeś” … kto to napisał dla mnie nie jest już człowiekiem.

Jak widzę wpis do moderacji z moim nickiem i mailem to zastygam w konsternacji i ciężko mi załapać sens wypowiedzi. Szczęściem chwilę wcześniej z tego samego IP O.S.A osa@wp.pl 83.5.113.200 Wysłany 13.07.2009 o 14:34 wysłał inny post (na mojej reakcji jego samonakręcanie się jest godne podziwu) więc moje obawy o własne problemy z pamięcią prysły bardzo szybko:

Ale z ciebie jest szuja misz -ciulu:) Gorszej nieznam…

Wpadek z IP zresztą biedactwo ma więcej – wychaczyłem już, na pewno, sześć fikcyjnych tożsamości … nie jest to niestety zbyt rozgarnięty pajac. Tu na misz.net zaszczyca mnie debil słówkami na temat rzekomych plagiatów wraz z propozycja kupna kredek (ja się piszę na te kredki!) czy w osobliwie kretyński sposób pieje na mój temat: „ave Misz! Wierni fani najlepszego grafika świata – misza.” czy „Jesteś wielki, inspiracją i takim pozostań!” …

Przyznam się że zaciekawiła mnie ta osoba – strasznie jest wytrwała … tak aż do znudzenia … chyba najlepiej scharakteryzuje to słowo „upierdliwa”. Szczęście w nieszczęściu (tego biedaka) że adresat tych plwocin wraz z ludźmi z zespołu ma prawie codziennie polewkę. Przekażcie mu wraz z szczerymi kondolencjami że gówno nie dolatuje ale z dala widać że sam się upaprał aż do otworu gębowego własnym szambem. Mój wyczulony nos zauważył jeszcze jedną małą sprawę w wpisie z 03-07-2009, 11:03:07:

ciekawych rzeczy można się dowiedzieć na tym blogu – np, że AP ma siedzibę na… śląsku :)

W tym jednym komentarzu pojawia się tekst o tym ze Active Pfarma nie ma siedziby na śląsku (idiota siedzi koło Bielska), ale kogo by to zainteresowało poza pracownikami/współpracownikami i kto wie że na tą firemkę wśród firm obracających się w farmacji mówi (bardziej pisze) się właśnie „AP”. To już nie pierwszy raz kiedy AP podstawia osoby trzecie pozornie nie związane żeby wykonać jakieś nielegalne/niemoralne operacje a w tym wypadku moje przeczucia wydaja się potwierdzać.

Na koniec oświadczę że nie mam zamiaru nikogo przepraszać, a produkcje które opisuje na farmamarketing.info uważam (zresztą nie jestem odosobniony) naprawdę za śmiechu warte, uważam też że trzeba edukować klientów aby takie potworki nie powstawały i nie mam zamiaru przy okazji owijać w bawełnę. Komuś jest przykro? Mam to w dupie, jeśli sprzedaje się naiwnym klientom takie badziewie jako innowacyjne i najlepsze produkty.

Następny wpis na farmamarketing.info będzie dotyczył ć.to … znaczy się rzuć.to (pisownia oryginalna) i będę sobie jeździł (jak po łysej kobyle) na marketingowcach – autorów tego czegoś co dumnie w oczach twórców urosło do miana portalu społecznościowego. Im metody i sposoby dyskredytacji będą obrzydliwsze tym ja szczerzej będę się wypowiadał i szerzej propagował informacje. Tytuł jest dość obiecujący: „Cito” czyli rzuć to i uciekaj jak najdalej :)

PS. Przypomniała mi się historyjka z podkupieniem domeny. Na stronie po wpisaniu nazwy produktu Activeweb z inną końcówką pojawiały się reklamy AP … a właścicielem domeny była firma z Bochni zdaje się. Niech mi ktoś powie że nie można podstawić podmiotów trzecich aby wykonały za was brudną robotę.

Tagi: ,