Koszty, koszty, koszty

Siedziałem wieczorem i dłubałem banerek do AppStore aplikacji na iPada, termin na za godzinę a więc człek się spieszył. Po zakończeniu pracy biorę ci ja historię zakupów liczę i liczę i liczę i wyliczyłem 45 kredytów x 1.40$ x 2,84PLN i wychodzi mi 170 złotych polskich i aż oczy przecieram.

Może gdybym miał czas to bym w swoich archiwach pogrzebał, sam coś wysmarował … ale czasu zawsze coraz mniej a nie więcej, więc oszczędza się na szukaniu i kombinowaniu biorąc „gotowce”. O ile w agencji, patrząc na koszt godziny to się opłaca o tyle prywatnie już przestaje. Choć już w zeszłym miesiącu znalazłem zdjęcie idealnie ilustrujące witrynę ale za 40$ i wolałem sam wydać te pieniądze z własnej kieszeni niż latać, tłumaczyć, prosić o dodanie kosztów do projektu. Takie śmieszne porównanie – ja na banner wydaje tyle a klienci w dużych projektach nie wyobrażają sobie wydać więcej jak 50-100zł na materiały zdjęciowe, chyba pokutuje opinia że zdjęcia są darmo (tak jak oprogramowanie ściągane z netu). Te ceny są zabójcze, konkurowanie z studentami usuwającymi znaki wodne i pracującymi na pirackim oprogramowaniu to fikcja.

Istock co chwila gdzieś w zaawansowany sposób podnosi ceny, a to kredyt kosztuje więcej a to nagle większość zdjęć jest już za 2-5-10 kredytów a nie 1-2-5, albo co lepsze zdjęcia przenoszą do Vetty™ gdzie model to już 20-30-50. I jeszcze Adobe za Web Premium CS5 każe mi zapłacić w Stanach 599$ a w Europie 599€ + VAT, za upgrade z CS4 zakupionego parę miesięcy temu.