Wyleczyłem się ze startupów

Chyba dokumentnie i ostatecznie. Sama idea jest zacna, dalej będę piał z zachwytu nad fajnymi pomysłami i dalej wspierał np na Kickstarterze te które coś mogą do mojego życia wnieść … ale imprezy typu Startup Weekend uznaje tylko za spotkanie towarzyskie i możliwość poznania nowych osób z branży.

A dla czego? Zapisałem się już czterokrotnie na imprezę Startup Weekend (i kilka razy na inne, podobne), co prawda na SWWAW pojawiłem się tylko trzy (bo jedną przegapiłem). Za każdym razem wybieram sobie projekty, jako że lubię kombinować i mieć presję np czasu – wychodzą mi wtedy najlepsze koncepcje. Wybieram takie które oczywiście do mnie mówią i widzę w nich (albo zespole) szanse na dociągnięcie całości do finału.

Niestety ja mam negatywne doświadczenia:

– żaden projekt jaki zrobiłem nie dotrwał do oficjalnego wdrożenia
– sześć grup na imprezie nie wpisało mnie do oficjalnego zestawienia zespołu
– raz wywalili mnie z zespołu po wygraniu SWWAW :D dwie osoby zapałały do mnie niechęcią (nie dziwie się, koncepcje graficzne jednej kompletnie mi nie pasowały co w połączeniu z moim niewyparzonym językiem dało efekt)
– tylko raz ktoś mi podziękował za pomoc w sposób wyraźnie wskazujący na wdzięczność
– prawie nigdy nie czułem się jako partner, ale jak podwykonawca od którego się wymaga ale nie płaci
– nigdy nikt ze mną nie porozmawiał o udziałach

Ogólnie potrzeba na takich imprezach grafików jak cholera, ale pomysłodawcy po pierwszej wazelinie pokazują że mają Cię w głębokim poważaniu. W takim samy mam teraz i ja pomysłodawców. Pewnikiem problemem jest też wiek większości uczestników – ciężko się czasem zachować nie znając standardów pracy.

Dalej pewnie raz na jakiś czas się pojawię, może coś zrobię i będę samej idei bronił … ale już swoje zdanie mam.

Tagi: ,