Wystarczy celebrytka, jakieś zachowanie, tyłek i ma się murowany sukces
Ogólnie żenada mnie ogarnia. Post o celebrytce osiągnął takie wyniki przez 2 dni jakie cały ten blog generuje w cztery miesiące. Wystarczyło tylko napisać że „celebrytka” powiedziała to i tamto. Nikt nie wie czy zmieniłem imię czy nie. Nikt nie zastanawia się nad sensem posta … ale za to jest tania sensacja. Ważne że się odzywa niesympatycznie, trochę kompromituje i gdzieś pojawia się prężony tyłek.