Wystarczy celebrytka, jakieś zachowanie, tyłek i ma się murowany sukces

Ogólnie żenada mnie ogarnia. Post o celebrytce osiągnął takie wyniki przez 2 dni jakie cały ten blog generuje w cztery miesiące. Wystarczyło tylko napisać że „celebrytka” powiedziała to i tamto. Nikt nie wie czy zmieniłem imię czy nie. Nikt nie zastanawia się nad sensem posta … ale za to jest tania sensacja. Ważne że się odzywa niesympatycznie, trochę kompromituje i gdzieś pojawia się prężony tyłek.

Pewna celebrytka chciała logo

Zwróciła się do mnie dość bezpośrednio, powiedzmy w tonie jakim można mówić do swojej służby nawykłej do wykonywania poleceń. Po pierwsze zabrakło pytania czy chce się podjąć zadania. Po drugie w pierwszych słowach dowiedziałem się że jak już zrobie kilkanaście projektów to szanowna celebrytka może na któryś się zdecyduje (oczywiście jeśli któryś z innych grafików nie przypasuje bardziej). A po trzecie, w domyśle było żebym się nie spodziewał kokosów bo samo robienie dla […]