Carpe Diem

Tydzień bez pracy mija a ja nie czuję żebym wypoczął. Wpierw latam z młotkiem i śrubokrętem, potem ze szpachlą i pędzlem a na koniec ląduje w łóżku z bolącym gardłem – cholera znów narzekam! Synek rośnie i zmienia się na oczach, ledwo to było maleństwo do noszenia na rękach a już trzeba się ganiać i wygłupiać razem. Jutro trzeba będzie grać w nogę na podwórku a zaraz potem lecieć na zebranie w szkole. Ktoś mądry kiedyś powiedział że dzieci są po to żebyśmy […]