Pracuj z klientem a nie dla klienta

Wydaje mi się że kiedyś gdzieś o tym mówiłem / pisałem – ale kompletnie nie pamiętam w jakich okolocznosciach. Dla tego pozwolę sobie na kilka słów, które urodziły mi się w głowie w dniu wczorajszym.

Deadline a niekończące się uwagi

Podczas „przypiwnych” dyskusji w gronie zacnych ludzików z branżuni podzieliliśmy się kilkoma spostrzeżeniami na temat nowych sposobów klientów na obniżanie kosztów projektowania (acz zapewne nie tylko). Nastała moda na bardzo rygorystyczne przestrzeganie deadlinów przez zamawiającego ale jednocześnie dawanie np uwag (wymagających, przykładowo 2 dni na wykonanie) do projektu na kilka godzin przed terminem.

Co by tu jeszcze spieprzyć panowie, co by tu jeszcze?

Korporacja to dużo osób decyzyjnych a w związku z tym zero wizji – przynajmniej wspólnej, jasnej, kompletnej wizji. Bardziej jest to kilkadziesiąt różnych, często i gęsto sprzecznych „wizjijek” osób które nie posiadają żadnych kompetencji aby cokolwiek wnosić do projektu. Przeczytałem jakiś czas temu gdzieś jak był projektowany i wdrażany w windowsie przycisk „wyloguj” i dla czego ten przycisk zmienił się w 7 tekstowych opcji – kilka możliwości […]

Brief

Dorwałem magazyn Media & Marketing i kupiłem go dla jednego artykułu. Zdawałem sobie sprawę że znajdę w nim same truizmy ale miałem cichą nadzieje że pomogą mi wyartykułować moje bolączki. A i może znajdę kilka porad bardziej doświadczonych osób w brief owaniu klientów.

Ograniczyc zaufanie

Do zapamiętania: nie robić projektów klientom którzy pokazując co chcą, życzą sobie aby dokładnie skopiować rozwiązania. A jak już powiedzą że chcą kilka rozwiązań z kilku innych stron to uciekać z krzykiem.

W obronie klientow

Popsioczyłem sobie na klientke, wiele też takich wpisów popełniłem gdzie wytykałem, ganiłem i przestrzegałem – ale to wcale nie znaczy że klienci są generalnie źli. Generalnie są wspaniali, przynoszą w większości fajne zlecenia dzięki którym ja się realizuje a jeszcze na dodatek za to płacą.