Dostałem żółtą kartkę
Dostałem takowe coś i wcale nie jest to stickers z memo jakimś a ostrzeżenie. Śmieje się że teraz druga kartka w tym kolorze i dostanę czerwoną i wypadam z boiska.
Niestety zdemotywowało mnie to stwierdzenie mocarnie, nawet nerw złapałem ale trzeba zawsze zobaczyć coś pozytywnego w nawet najbardziej beznadziejnej sytuacji. Jako że zasugerowano mi że jeśli nie zajmuje się po godzinach pracy wykonywaniem zadań powinienem odpoczywać aby w pełni sił i nie zmęczonym następnego dnia wycisnąć z siebie maximum i jeszcze więcej wracam do pisania, będę spuszczał ciśnienie wylewając tutaj swoje myśli – co pozwala mi odpocząć.
Od dziś w pracy będę kontrolował potencjalne czyny PMów i działu IT szukając co tydzień czy przypadkiem ktoś nie dodał tekstu z stylami z Worda albo nie została zmieniona funkcjonalność przez programiste bez powiadomienia działu graficznego, na wszystkich stronach zarządzanych przez firmę. Jest to bardzo dobry pomysł pozwalający wyłapać błędy i utrzymać wysoki poziom stron przez nas wykonywanych i utrzmywanych kiedy zapracowani PMi i programiści najnormalniej w świecie nie mają jak wysłać powiadomienia po swoich interwencjach w treść czy funkcjonalność serwisu do grafika żeby zerknał czy to co zmienił wyglada ok. Trochę to mi czasu zajmie przeklikanie (ale nie lubię tego neologizmu, ale pasi jak ulał) się przez wszystkie adresy których na oko będzie już kilkaset ale za to ile czasu zaoszczedzą inne działy na wysyłaniu zbednej korespondencji! No i nie można zapomnieć o jakości która jest najważniejsza.
Martwi mnie że będę miał znów o jakiś procent mniej czasu na kreacje, lecz po prostu w zamian za mniej będzie lepiej. Może troszkę nie rozumiem tego ale takie decyzje na pewno służą dalszemu rozwojowi i nie neguje ich słuszności.
Dziś też z Szynolem skonczyliśmy przeglądać CV (szukamy kodera z zdolnościami graficznymi) i wpadliśmy jak sprostać wszystkim wymaganiom stawianym działowi graficznemu. Wpadła nam w oko (bez seksizmu proszę) dziewczyna-graficzka która koduje ale jest po dziennikarstwie i biegle włada 3 językami – będziemy mogli wreszcie nie tylko robić projekty ale też robić korektę merytoryczną (choć brakuje nam w zespole lekarza lub farmaceuty to wieczorami kujemy medycynę, łacine i chemie), stylistyczną i ortograficzną, pisać dobre merytorycznie teksty, zajmować się SEO czy PRem, kodować, tłumaczyć, redagować teksty, programować (tylko proste rzeczy w 3-4 językach na kilku platformach) i pewnie zapomniałem jeszcze o czymś – idealna elastyczność! Strasznie się cieszę ze tacy ludzie chcą z nami pracować i ze rozwijamy się w tylu ciekawych kierunkach.
Z ta pozytywną myślą kończę dzisiejszy nerwowy dzień i stawiam kropkę jadąc pociągiem do Kołobrzegu, jutro będę już pisać razem z synkiem z plaży.