Czekanie na iPhone 3G
Na początku, ze 3 tygodnie temu dostałem info w robocie że ispocie iPhone 3G 16GB będzie kosztował 1799zł, już mam zaklepany egzemplarz i około 21 sierpnia mam go dostać w swoje łapki. W robocie więc już od jakiegoś czasu sprzedawane mi są codziennie informacje o wadach występujących w II generacji telefonów od apple – zazdrość to czy troska? A bo pęka, a bo się wiesza, a bo trzeba poczekać żeby zobaczyć jakie ma wady … a potem nie warto będzie kupować „bo zaraz nowsza wersja”. A ja to chrzanie – kurier przywiezie do firmy, wywalam iPaqa a iPhone biorę i nie puszczam.
Dzień przed premierą wpierw pojawiło się info ze dostanę jednak z Orange a na koniec dnia że jednak nie będzie zamówiony do firmy – ok chrzanić to. Zanim ja dostałem info że mój egzemplarz jest dostępny i do odebrania (samo odbieranie trwało 3 dni i nie obyło się bez problemów) wybrałem się z matim do salonu Orange w poszukiwaniu 8 gigowego egzemplarza bez umowy. Na kabatach w salonie (jeszcze beze mnie) Mateusz usłyszał że oni nie mają ale na KEN pod numerem 16 są – mati mnie zgarnia z firmy i lecimy pod wskazany adres … gdzie nam mówią że bez umowy to oni nie sprzedają w Orange na 100%. Oczka zrobiliśmy wielkie ale niestrudzeni idziemy do kolejnego salonu gdzie podobna odpowiedz zbija nas z tropu już całkowicie. W takim razie trza się udać do źródła czyli głównego salonu w warszawie, ja już sobie podarowałem godzinne kolejki ale Mateusz twardo wystał swojego iPhona i dostał od ręki.
Ja o dostępności swojej „słuchawki” usłyszałem w środę że będzie w czwartek, człowiek się udał pod wskazany adres aby usłyszeć że właściwie to w magazynie nie ma żadnego egzemplarza już nie wspominając o 16GB i czarnej obudowie, ale jutro będzie i dla mnie już na pewno nikt nie zapomni odłożyć. Cierpliwość u mnie wielka, więc grzecznie podreptałem do domu i z nadzieją dnia następnego w południe odebrałem tel. że po 14 będzie do odebrania paczka … z tym że o 14 w salonie powiedziano mi że mój egzemplarz jest, a jak, tylko że w salonie na ul. Długiej i ten pan który właśnie wychodzi przez drzwi to kurier który po niego idzie – „będzie za godzinę do odebrania”. Napomknąłem że ja w obecnej chwili gnam do pracy po spotkaniu i że odbiorę go po 17:30, na co sympatyczna blond pani wskazała mi boks z inną blond pracownicą wraz z informacją żebym nie stał w kolejce tylko bezpośrednio władował na krzesełku na przeciw blond obsługi. Po pracy uczyniłem wszystko wg wskazań zająłem krzesło i ku mej radości nawet nazwiska i nazwy firmy nie musiałem podawać bo pani wyrecytowała je z pamięci i pognała do magazynu. Znów Orange sprawił niespodziewankę bo telefon który czekać miał od paru godzin co prawda już fizycznie był ale przywieziony podobno przed sekundą jeszcze nie wprowadzony do systemu – po odczekaniu pół godziny dostałem wreszcie swój egzemplarz iPhona z którego już się tak nie cieszyłem myśląc o straconych bezsensownie godzinach.
Żona się śmieje że teraz już w ogóle mnie już nie będzie … ale żony są od narzekania a nie cieszenia się z naszych nowych zabawek. Pierwszego iPhone sobie darowałem, nie miał opcji które dla mnie są wyjątkowe przydatne – te bardziej biznesowe takie jak synchronizacja kalendarzy czy zarządzanie kontaktami. Łaziłem z iPodem i telefonem osobno – nawet bywało lepiej, bo z dwoma ipodami, jeden do Nike+ zakładałem wieczorem do biegania (mati na jakimś francuskim blogu znalazł zdjęcia aplikacji Nike na Iphone, a więc i ten iPod pójdzie w odstawkę). Teraz mam nadzieje już niedługo wszystko będzie w jednym (jeszcze niech TomTom wyda nawigację).
Tagi: apple, iphone, mobile, orange