Kolejny dzien ubawu po pachy

Pewien klient zamówił wpierw logotyp, identyfikację oraz projekt strony, dostał zaakceptował, zapłacił w błyskawicznym tempie i praktycznie bez uwag większych.

Następnie domówił wydruk wizytówek (dostał do ręki następnego dnia, bo się spieszyło, jeździło się o 6 rano taryfą do drukarni), pocięcie projektu do szablonu na WordPress oraz pełne wdrożenie na WordPressie za co po wykonaniu zadania stwierdził że nie zapłaci … a po miesiącu zażądał zwrotu kasy za wszystko bo nie dostał szablonu. A to Polska właśnie.

Ale od początku. Po miłym etapie projektowania omówiliśmy czy pasuje WordPress i umówiliśmy się że damy dostęp po skonfigurowaniu na serwerze do obadania. Poszedł link i po około tygodniu pojawił się online już wdrożony, pokazywane były nawet etapy pracy, aby w końcu 4 kwietnia dać dostęp finalnej bety i czekać na pierwsze uwagi:

W dniu 6 kwietnia 2011 18:51 użytkownik L. napisał:
Witam,
Zapoznalem się wraz z kolegami z zywa strone i mamy sporo uwag. W skrocie można powiedzieć, ze jakos tego nie widzimy.
Będzie się kontaktowal z Panem R., który odpowiada u nas za marketing i kontakty z prasa.

Następnie Pan R. ponad 20 dni zmienia stronę kawałek po kawałku. Każdy jego pomysł jest wdrażany praktycznie od ręki, rozmawiamy o podstronach, błędach formularza … w międzyczasie (czternastego) Pan L. znalazł 3 miejsca gdzie pojawił się kawałek tekstu po angielsku i wyraził opinie że to nie jest pełne wdrożenie, ale drugi z Panów twardo nanosi zmiany na „żywym serwisie” aż w w końcu da się usłyszeć:

W dniu 26 kwietnia 2011 14:47 użytkownik R. napisał:
Witam Panie Michale,
Tak, potwierdzam – to wszystkie poprawki.

„Poprawki” dotyczyły dwu błędów i pięćdziesięciu zmian – serwis wygląda zupełnie inaczej niż zatwierdzony projekt graficzny, nam się nie do końca podoba ale – klient decyduje. Tu następuje wysłanie faktury i szybka odpowiedź od Pana L.:

Nie za bardzo rozumiem o jakiej platnosci Pan mowi

Hohoho! Ale teraz najlepsze:

W dniu 26 kwietnia 2011 17:33 użytkownik R. napisał:
Zmiany o które prosilem i ktore zaakceptowalem dotyczyly graficznego projektu strony, a nie kodowania i implementacji w takim czy innym systemie CMS

W dniu 26 kwietnia 2011 20:37 użytkownik L. napisał:
Prośby R. dotyczyly wprowadzenia zmian w szablonie graficznym strony.

Kompletnie nie wiem jak to się ma do tekstów o żywej stronie, zmian do funkcjonalności a nie wyglądu … znaczy wiem – klient chce się wycofać bo coś się zmieniło. Jeden klient proponuje zamknięcie projektu i zapłatę powiedzmy 50% całości budżetu a inny wymyśla że podzielimy się zadatkiem po połowie a tym razem już zupełnie po bandzie – podobno trzeba dbać o swoje :D „bierzaj Pan odkuwaj kafelki, wymaluj ściany jak były i oddaj kasę – żonie kolory się odwidziały – i będziemy kwita„.

Znaczy się że za wdrożenie i wizytówki nie zamierza „biznesmen” zapłacić … ok. W rozmowie telefonicznej tłumacze jak wujokrowie że szablonów on nie dostanie skoro nie chce płacić, dostanie tylko identyfikacje i pliki graficzne. Wystawiamy mu co zapłacił na ftp i wysyłamy po kilku dniach dysputy płytę DVD na odczep (identyfikacja w krzywych + psd bez jakichkolwiek dodatków które zwykle z myślą o późniejszej modyfikacji dodajemy), z nadzieją że może się opamięta, a jak nie to się pierwszy raz weźmie i założy sprawę. Jeszcze głupi człek proponuje że za wdrożenie niech nie płaci, damy mu za ułamek kwoty sam HTML, mając nadzieje że się skończy sprawa i wiele się nie będzie dokładać.

A tu po miesiącu bez słowa jakowaś kancelaria w imieniu Pana L. życzy sobie zwrotu zaliczek i wszystkich płatności pod pretekstem niedostarczenia szablonów. No rzesz k*****ać! Co za tupet, bezczelność i chamstwo … żądać zwrotu czegoś co się wzięło i wykorzystało na podstawie niedostarczenia czegoś innego za co nie chce się zapłacić.

Tagi: , ,