Ja wiem najlepiej, ja jestem najlepszy, ja mam monopol na rację
Najgorszemu wrogowi nie życzę takiego klienta co sam potrafi zrobić lepiej, szybciej, ładniej … i jako wzór pokazuje własne wypociny, choć bliżej im do wymiocin. Naprawdę się powstrzymałem i nie zaprosiłem do opuszczenia pomieszczeń pracowniczych, ale pośrednikowi 15 min później podziękowałem uprzejmie przez telefon … „Ten gość kolejnym razem zostanie wywalony za frak – więc lepiej dla nas żeby więcej się tu nie pojawił”.
Jak bezczelny klient był wiem dzięki approveapp.com, które pozwala mi zerkać co i kiedy zostało obejrzane. Klient o którym wspominam, podczas pierwszej prezentacji obejrzał 2 widoki stron katalogu z ośmiu, natomiast przy drugim podejściu klik po kliku nawet nie powiększając czy oglądając (czas między akcją wynosił od 3 do 4 sekund – tyle że nawet nie da się załadować pełnego widoku) odrzucał, z tym że też nie dotrwał do końca. Udało mu się w ten sposób przeskoczyć między 7 widokami, pozostałe 3 zostały nie otworzone.
Jakbym wysłał mailem i usłyszał takie słowa na temat pracy to bym zaliczył doła – ale dzięki kontroli wiem że trafiłem na kompletnego dupka którego podstawową zdolnością (w jego mniemaniu) jest czołganie ludzi. Tylko wrodzona uprzejmość (parę osób właśnie popuszcza w majty) nie pozwoliła mi się odwzajemnić tym samym.
No ale cóż czasem tak jest że ktoś komu coś się udało osiągnąć (nie daj boże jeszcze za oceanem) dostaje manii wielkości, choć patrząc na ich „produkty” i porównując do dostępnych tu człek zadaje sobie pytanie „czy oni tam naprawdę takie gówno kupują?”.
Tagi: approveapp, klient