Nie musi być ładne jeśli spełnia jakąś funkcję lub ma ciekawą treść …
… podobno. Jak większość osób tak mówi to coś w tym musi być, a ja tu (jeszcze z kilkoma osobami próbujemy wmówić jakieś bezeceństwa że wygląd ma znaczenie). Swego czasu rozprawiałem sobie o tym z tym że tym razem zmieniłem zdanie.
Paweł Opydo we wpisie swoim zamiast połachotać ego kilku blogerów (swoją drogą nie łachocząc mego w tegorocznej edycji uruchomił u mnie focha) postawił tezę że większość blogów to wizualne koszmarki, no i w dyspucie się zaczęło. Odliczając tych którzy proszą o ocenę jakiegoś bloga, to będzie więcej jak połowa wypowiada się w tonie:
A czy blog musi być ładny, aby ktoś chciał go czytać?
Facebook ma brzydki design, a wszyscy tu siedzą
Content is King czego przykładem jest jakże brzydki …
Nawet autor próbował się przez jakiś czas bronić ale ostatecznie poległ. Napisał coś tak bezczelnego że przestał się liczyć w dyspucie:
To, że blog może być brzydki, jeśli jest wartościowy, to ściema wymyślona przez tych samych ludzi, którzy twierdzą, że kobieta może być brzydka jeśli ma wartościowe wnętrze.
Przyznam się że miałem podobny tok myślenia do chwili kiedy pochwaliłem się projektem aplikacji z rozkładem jazdy kolei i pozwoliłem sobie powiedzieć że to co jest obecnie kompletnie mi nie odpowiada i że po prostu jest do d. W odpowiedzi (poza achami i ochami wyjątków lubiących ładne rzeczy – pewnie designerzy) znalazły się głosy że to co ja pokazuje to też g. bo nie działa. Wpierw me oburzenie i myśl krążącą w okolicach słów „idiota” chciał przelać na papier, lecz zgodnie z nowym trendem postanowiłem się wpierw zastanowić.
No tak! Przecież ładny projekt, czytelny i pomagający w pierwszym spojrzeniu rozeznać się o co biega to tylko fanaberia. Po co komuś taka bzdura, jeśli działa i ma zacny kontent to da sobie radę na rynku (szczególnie jak nie ma konkurencji).
Nawet pozwoliłem sobie zaczepić Michała (ten co internety robi) na BFGdańsk, mówiąc mu że studiowałem jego panel musząc wykonać pracę i dostając jego produkt jako referencyjny i że przypadkiem mam coś co wg mnie lepiej pozwala pokazać dane niż obecnie. W odpowiedzi się dowiedziałem że „przecież ludzie są zadowoleni i chwalą”. W łep się walnąłem, język ugryzłem … jak chwalą to przecież konkurencja nie zrobi lepiej czy czytelniej tylko będzie się starała zrobić gorzej. Zresztą wyżej wymieniony już się wypowiedział na ten temat w hicie ostatnich tygodni:
Pisanie kodu to żmudna praca, grafik ciągle dupę zawraca
Podobne wrażenie odniosłem podczas Warsaw Startup Weekend, większość ekipy moje dążenie do perfekcji każdego elementu uważało za fanaberie. A jak już mieli jakieś oczekiwania to żeby im machnąć coś w 5 min, i nie ważne jak będzie wyglądało. No i te przewinięcie najlepiej dopracowanych slajdów prezentacji tak że ich nikt nie zobaczył boli me serducho do dziś ;)
No co z tego że brzydkie i ciężko się zorientować o co chodzi, w końcu po wielu próbach człek się przyzwyczaja i nawet na wymioty się mu nie zbiera!
Content is King!!!
Tagi: blog, bloger, brzydkie, opydo