Godzina mojej pracy

Prezes zarządził że w godzinach 10:30 – 15:30 nie przeszkadza się w żaden sposób kreacji w pracy.

10:41-11:44 wpada PM, na mój widok dębieje „a myślałem że cie nie ma”, „co tam u ciebie” …
0 min. na kreacje
10:44-11:52 wpada PM, bardzo delikatnie proszę o spotkanie w wyznaczonych godzinach – zanim wychodzi z pretensją pojawia się słynne „ale ja 5min, ale ja, ale … inni nie mają takich problemów”
8 min. na kreacje
11:00-11:02 PM na skype konsultuje ze mną brak materiałów do zadania, spotkanie którego nie będzie, deadline projektu do którego nic nie mamy i nie wiemy kiedy będziemy mieli
6 min. na kreacje
11:08-11:11 PM wpada się dopytać o projekt, wgrałem gdzieś plik xml i przyznaje się że nie pamiętam gdzie
1 min. na kreacje
11:12-11:20 wpada PM pokazać zmiany i „poprawki” do projektu prezentacji, nie daje wejść w słowo a na koniec po zasugerowaniu trzymania się wyznaczonych godzin na spotkania słyszę że „trzeba być bardziej elastycznym”
0 min. na kreacje
11:20-11:34 wpada PM i nanosi poprawki graficzne do prezentacji z koderem … słucham ale już się nie wtrącam, po co nerwy, w między czasie odpalam zdjęcia w photoshopie do projektu
6 min. na kreacje
11:40-11:42 wpada manager w sprawie logotypu w drzwiach zarzekając się że nie ma żadnego interesu po chwili jednak wychodzi szydło z worka „kiedy dostane logotyp?” i 2 min na tłumaczenia jak wygląda kolejka

tik_tak

Odliczając obowiązkowe 5min na godzinę odpoczynku zostaje mi z 60 min całe 16min! Idąc dalej tym tropem, na zarządzanie pracą zespołu poświęcam średnio minimum 1h/dzień (-8min na przypisywanie zadań, rozwiązywanie problemów na godzinę …), raportowanie zajmuje gdzieś 15min dziennie (-2min z mojej godziny), zostało 6min co daje przez cały dzień 48min. Zastanawiam się że może będę sobie jednak robił 45 minutowe przerwy na jedzenie zamiast szamać przy biurku (i narażać się na kary za niestosowanie do regulaminu i konsumpcje poza miejscem wyznaczonym), wtedy nic więcej robić już nie będę musiał bo pozostały czas poświecę na korespondencje o której zapomniałem odejmując minuty.

Tłucze mi się też po głowie zapytanie „kiedy ja robie te projekty?”. Marzą mi się czasy kiedy będę mógł podejśc do każdego grafika i pogadać co mi się podoba a co nie i jeszcze ze 3-4h projektować w idelnym spokoju, marzy mi się świat bez wojen i głodu przestępczości …

Tagi: ,