Moja żona pokochała iPhone
Napisane w święta: Tak się złożyło że zamieniliśmy się na 3 dni telefonami (problem z ładowarką do której ja miałem dostęp a połowa nie). Żona zawsze na widok dzwoniącego produktu z jabłuszkiem w logo prychała, a na hasło żeby coś zrobiła w nim, zawsze słyszałem że to szajs i tego w porównaniu do jej wspaniałej nokii nie da się używać.
Pierwszy dzień telefon leżał rozładowany, drugiego oczywiście parę tekstów dyskredytujących sprzęt się pojawiło. Trzeciego dnia dostaje smsa „a jednak fajny ten telefon”. Po tygodniu okazuje się że jak chce odzyskać moje narzędzie vel moją zabawkę jest problem bo żony telefon jest teraz nieużywalny i do d***. W ten sposób muszę zdobyć iPhone dla mojej połowy, idąc dalej tym tropem może się okazać że zaraz też i MacBooka trza będzie sprawić :)
Swoją drogą z każdym dniem iPhone zyskuje na funkcjonalności dzięki nowym programom, a odkrywanie aplikacji na maca i komórkę naprawdę sprawia wiele radochy poza użytecznością (choć czasem nie mogę sobie darować gadżeciarstwa).
Ja na te nieszczęście musiałem tydzień używać produktu „lekko” wg mnie niedopracowanego. Niestety Nokia (choć to nie najwyższa półka) kompletnie nie spełniała wymagań jakie stawiam od telefonu, a pisanie smsów na jej klawiaturze, co kiedyś mi przecież nie sprawiało problemu, było koszmarem. Wniosek prosty, do dobrego łatwo się przyzwyczaić w drugą już ciężko.
Tagi: apple, iphone, mac, telefon