iPada dzien pierwszy
Wczoraj miałem okazje „pobawić” się jedynie ze 2-3h iPadem, dziś trochę więcej – jadąc do pracy glądnąłem kawałek filmu i w samej pracy notatki ze spotkań i proste czynności jak czytanie maila poczyniłem. Wrażenie bardzo pozytywne, a co najzabawniejsze – po wzięciu iPhone do ręki miałem wrażenie że jest zdecydowanie mniejszy niż 2 dni temu. Wrażenie nawet dość nieprzyjemne, ikony małe samo urządzenie jakieś takie plastikowe, ciasne (mówię wciąż o iPhone) i niepoważne.
Sam iPad na razie budzi pozytywy (choć nie obyło się bez zgrzytów), w pierwszej chwili wydał się wyjątkowo ciężki ale po chwili człowiek się przyzwyczaił i jakoś nawet na stojąco trzymając jedną ręką coś tam przeglądał. Jednak zdecydowanie lepiej działa się na leżącym na biurku urządzeniu – ręce są swobodniejsze, można pisać obiema rękami … określiłbym raczej iPada jako urządzenie kanapowo-biurkowo-kiblowe. Wyświetlacz jest bardzo dobry, choć w pełnym świetle ślady palców jednak przeszkadzają, mi szczególnie przy oglądaniu dość ciemnego filmu rzuciło się to w oczy.
Zachwyca też bateria, 1,5 dnia używany, co prawda nie non-stop, a na liczniku 40%. Ergonomia znana z iPhone, spisuje się świetnie, może troszkę w niektórych programach za bardzo zamaszyste ruchy są wymagane a i pisanie na poziomej klawiaturze jedna ręka nie jest za wygodne. Dla mnie większość aplikacji wygląda i działa najlepiej w widoku poziomym (za wyjątkiem czasopism) natomiast klawiatura w reku czy na kolanach w widoku pionowym na biurku w poziomym.
Aplikacje: po pierwsze mało, po drugie w większości kiepskie, po trzecie wyszukiwane nudne i trudne, po czwarte te które są nie są stabilne. Ale jak już coś wybrałem to od funkcjonalności po design zachwyca. Jutro postaram się parę głównych opisać i w jednym zdaniu zrecenzować. Na pewno wszystkie działają lotem błyskawicy a mój iPhone 3G zrobił się w kilka minut straaaaaasznie oooooociężały.