Madame klient, cd 2
Szykuje się potężna kontrofensywa … wskazałem że tajne nazwy kolekcji przekazane mi niby w zaufaniu pojawiają się na publicznych forach. Tak było jeszcze 2 dni temu, dziś nazwy znikają z for :) i mimo że wysłałem link do wpisu i madame nie musi już szukać nastąpiła cisza … [głos werbli] przed burzą?
Jeszcze 2 dni temu nazwy kolekcji spokojnie można było wyszukać, dziś (niecierpliwiąc się na brak reakcji) zobaczyłem że znikają jedna po drugiej :D I co ja mam sobie pomyśleć? Ano sobie myślę że ktoś po drugiej stronie szykuje działa ale żeby nikt nie wiedział że strzela ślepakami, usuwa się ślady. Acz oczywiście zaraz może się pojawić odpowiedź że to przypadek ;) to ja jednak jakoś nie mogę uwierzyć że akurat następnego dnia po przesłaniu maila (z linkiem do mojego wpisu) z wskazanych for w wpisie znikają dowody na kolejne nieścisłości (co by nie rzec że kolejne kłamstewka) w wypowiedziach mojej szanownej oponentki.
2 obrazki w których trzeba wyszukać różnice, dzień dzisiejszy (link):
archiwum Google z 14 września (link):
Dajcie więcej mi takich oponentów, czy ludzie się nie nauczą że w internecie nic nie ginie? To tak jak z plagiatorami którzy w naiwności swej usuwają to co ukradli licząc że śladu po ich uczynkach nie zostanie – naiwne i głupie. Acz ja mam ubaw przedni i mam cichą nadzieje że tym wpisem nie zgasiłem lontu i jakaś kontrofensywa będzie.