Prawdziwy czas realizacji

To kompletna fikcja w większości wypadków, wciąż wspominam sobie teksty w których człek słyszy jak to wreszcie będzie mógł się wyszaleć kreacyjnie, jakie wyzwanie przyniesiono mu na biurko „no masz projekt o którym zawsze marzyłeś” a niewdzięczny misz parskał śmiechem słysząc na koniec (godzina 16:00) „to co jutro punkt 9 oglądamy co zrobiłeś bo ja to muszę klientowi pokazać na spotkaniu o 10”.

Mam w portfolio przygotowane projekty do publikacji z data z 2009 roku i nie mogę ich opublikować bo prace nad projektem są wciąż na etapie projektowym. Słynna madame Klient od ponad roku (albo i dwu, zależnie od źródeł) zaprasza na otwarcie swojej strony www

Zapraszam na fan page […] Wielkie otwarcie strony firmowej w środę 22 GRU www […]

Projekt Science czeka już 3 rok na wdrożenie i już nikt nie wierzy żeby udało się dociągnąć sprawę do końca bo pewnie 200 razy koncepcja się zmieniła. A więc te genialne projekty które trzeba zrobić w kilka godzin potem leżą odłogiem nawet latami w przeważającej części. Gdzie tu logika? Gdzie tu sens? Ile to kasy idzie w błoto bo przez te miesiące strategia firmy się zmienia i projekt co chwile znów trzeba na gwałt zmieniać a potem znów leży.

Co chwile mam telefony że ja „coś muszę mieć na dziś”, a potem 2 tygodnie telefon milczy, żeby odezwał się i w pierwszych słowach usłyszeć „ja to potrzebuje na dziś/jutro”. Ile przyjemniej i z korzyścią dla wszystkich stron by było tydzień wcześniej przygotować się do wszystkiego. Dodatkowo klient dostający coś od ręki nie szanuje tego – stąd biorą się te durne przekonania o tym że projekt dla grafika to 5 min roboty.

A jak jednak jest czas na przygotowanie strony i możemy utopić wspólnie tyle kasy to może jednak lepiej dłużej pomyśleć, po projektować nawet za większe pieniądze a potem szybko wdrożyć.

Tagi: , , ,