Zdolnosci a praca

Mój profesor od rysunku rzekł kiedyś do studentów

Zapamiętajcie moje słowa, talent do 95% pracy i tylko 5 procent zdolności

Co prawda wtedy dodałem od razu że „5% to małe piwo a kto z jednym piwem sobie nie poradzi”, co wzbudziło pewną wesołość … ale słowa mi zapadły w pamięć.

Nie twierdzę że bez zdolności można zostać twórcą, ale twierdzę że bez pracy to mało prawdopodobne. Jak mantrę też powtarzam że ze mnie żaden „artysta” jeno pracowity rzemieślnik … choć to może bardziej mam na myśli że design użytkowy tylko lekko zahacza o sztukę :)

Adam na warstwach rzucił na pożarcie temat „czy przerwa w grafikowaniu szkodzi” i zapoczątkował mój proces myślowy. Moje myśli poszybowały co prawda nieco w inną stronę, bo zastanawiam się jak intensywność pracy i sama praca wpływa na poziom grafika. Od razu pod wątkiem odpowiedziałem że rzucenie na dłuższy czas roboty na pewno wpłynie niekorzystnie na poziom, zresztą może sam siebie zacytuje.

Oj, krótka przerwa (max parę miesięcy) nie wpływa na jakość ale dłuższa niestety na pewno. „Design” jak cały świat idzie ostro do przodu i odstawienie się od cyca z informacjami jak i brak treningu przed długi czas musi wpłynąć na jakość. To co robiłem 5 lat temu niekoniecznie dziś uważam za dobre (lekko mówiąc) i myślę że za kolejne lata też tak będę mówił o dzisiejszych umiejętnościach … a więc logicznie rzecz biorąc wycięcie sobie z życiorysu czasu i zatrzymanie się w rozwoju to tak jak by się mocno cofać.

Ale czy mało intensywna praca rozwija? Śmiem twierdzić, że zrobienie sobie projektu raz na kwartał jest mało rozwijające – i to z kilku powodów:



1. bo: Brak krytyki nie jest wskazany, obracanie się w gronie samego siebie raczej może spowodować chorobę psychiczną w życiu a nie jest rozwijające. Choć opcja dobra dla narcyza-beztalencia, oszczędzi nerwów.



2. bo: Ograniczony rozwój i nienadążanie za trendami które jednak się wciąż zmieniają. To co jest „fajne” ewoluuje z dnia na dzień, dziś fiolet a jutro pomarańcz, i choć można mieć swój własny niepowtarzalny styl to jednak design jest dla ludzi a nie dla nas.



3. bo: Brak warsztatu też sporo ogranicza, bez treningu można od razu zabrać się za rycie w tabliczkach glinianych, a nie siadać np do pakietów Adobe. Chciałbym zobaczyć jak ktoś kto siedział w Corelu 3 bierze się teraz za robienie projektów dalej w tejże trójce.



4. bo: Zaczyna brakować wiary w siebie … szczególnie jak po przerwie nie wszystko nam od razu wychodzi. Brak wiary to śmierć zawodowa i wypalenie w jednym.



I pewnie mógłbym podać jeszcze kilka powodów dla czego warto pracować nad warsztatem bez przerwy. Można jeszcze podesłać parę truizmów i banałów w stylu „praca czyni mistrza„, ale sensu nie widzę. Trza się wziąć do roboty i spróbować coś lepszego niż wczoraj zaprojektować.

PS. I na koniec jeszcze jedna myśl: pracy nie zapomina się jak jazdy na rowerze, na początku jest trudno się przyzwyczaić ale po chwili już jest lepiej i pewniej się trzymamy … z tym że rower się nie zmienia i nie ewoluuje w swoim sposobie działania.

Tagi: , , , ,