Purytanizm* jezykowy tylko dla
wybranych
Kopnął nas zaszczyt niesamowity, człek niezwykle popularny i znany między innymi ze szklanego ekranu napisał przy okazji biczowania bezsensownych wtrąceń angielskich w naszym języku o nazewnictwie stanowisk w thoke. Rafi bo o nim mowa pojechał (kolokwialnie mówiąc – muszę dbać o poprawność, bo się „czepnie” nawet literówek) nam po Oldze odpowiedzialnej za kontakty z klientem … no może nie po samej dziewczynie co po nazwie jej stanowiska. I w sumie po bezsensownych wtrąceniach pojechał jeden akapit a nam poświęcił aż trzy, radość i duma rozpiera me serce ;)
Zgadzam się że angielskie słówka wtrącane w zdania są totalną pomyłką i słysząc taką rozmowę gdzie 20% przekazu musi być w najczęściej mocno okaleczonym języku Szekspira, scyzoryk się otwiera w kieszeni. Ale nazewnictwo stanowisk w agencjach już nie budzi we mnie takich emocji. Po prostu uważam że część polskich słów określających i zawód i pozycję w firmie mocno się zdewaluowało. W sporej liczbie przypadków jest też tak że ciężko odnaleźć krótkie i dobrze obrazujące opisy w naszym języku który nie do końca nadąża za pędzącym światem. Z mojej skromnej wiedzy, średnio wykształconego człeka, wynika również że język żywy … i jako taki, nawet zgodnie z definicją podlega wpływom i zmianom:
Na język polski wpływały inne języki. Najważniejszymi z nich były: łacińsk, grecki, niemieck, czeski, język ruski, a potem białoruski i ukraiński, turecki, francuski, włoski, rosyjski, węgierski, jidysz. Obecnie obserwować można duży wpływ języka angielskiego na język polski.
za wikipedią pl.wikipedia.org/wiki/Język_polski
Ale Rafi tytułujący się: “Creative / Art Director” czy piszący “Art Direction / Graphics design” albo informujący że wykonał „Design” strony, może tych „tytułów” używać dowolnie, przeca On ma znajomych i klientów za granicą w odróżnieniu od tego nędznego plebsu. No i co najważniejsze, tylko w miejscach gdzie trafić mogą jego znajomi z zagranicy … albo i nie koniecznie bo co przybysze z daleka nie znający naszego języka będą robić np. na, pisanym po polsku, blogu obgadywanego.
Ale może kilka cytatów więcej z komentarzy (tylko z serwisów w których język Kochanowskiego i Miłosza jest jedynym) „Nie biadol tyle anonymousie”, „Polskie Piekiełko Szoł”, „swieta w play z lekkim in plus”, „a nie to co jest cool”, „tło strony i gigantyczny sercz zabijają”, „a tu tyle ZONKów”, „w szczególności landing-page” … itd
Rafi ukraść krowę – dobrze, Rafiemu ukraść krowę – źle.
a to już za Sienkiewiczem
Dobra miało być nie złośliwie a mi się tu jadzik z ząbków sączy – wybacz Kali już nie będę :)