Zadatek po prezentacji projektu
Nowa moda u moich kochanych klientów, już 3 firmy po podpisani umowy (w ciągu ostatnich tygodni) chciały prezentacji projektu zanim wpłaciły zadatek. W dwu wypadkach do prezentacji nie doszło a w trzecim najfajniejszym dowiedziałem się że
skręciłem kostkę i księgowa nie mogła zrobić przelewu*
* – lub „kolano”, bo w dwu kanałach komunikacji pojawiła się nieznaczna różnica (może klient kolano a księgowa kostkę :D skręciła?). Na ten, wyjątkowo kuriozalny chyba poświecę jeden wpis – ostrzeżenie, bo wątków i ciekawych zwrotów akcji multum a i pysznie się chyba skończy.
Ogólnie rzecz ujmując uparłem się i nie zaprezentowałem prac przed przelewem co w dwu wypadkach skończyło się że zostałem z projektami a w trzecim zerwaniem umowy. Kompletnie nie jarzę toku myślenia osób zamawiających … zawsze podkreślam że prace zaczynają się po wpłacie. We wszystkich trzech przypadkach kluczowy był krótki termin a więc klientowi powinno zależeć chyba? A jednak jest inaczej, cwaniactwo każe spróbować nie płacić. Każdemu klientowi w umówionym dniu zadeklarowałem gotowość do prezentacji mimo braku kasy na koncie i parka klientów na to
dobra daj projekt bo nam się strasznie śpieszy, musimy to pokazać a płatność postaram się jak najszybciej zrealizować w najbliższych dniach
Trzeci co prawda wpłacił (sprawdziło się przysłowie do trzech razy sztuka – bo już dwa razy obiecywał wpłatę) ale potem stwierdził że zostało za mało czasu na powiększanie logo … znaczy na wprowadzanie zmian. I tak człekowi się odechciewa. Jedyny plus że jest o czym pisać bo ostatnio za słodko już było, same sukcesy i zadowoleni klienci.
Tagi: klient, płatność, płatności, zadatek, zaliczka