Robienie rzeczy ekstra nie ma sensu!
Nie ważne czy klient prosi, żąda czy robi się to z własnej inicjatywy w 90% przypadków to się mści a nie odwdzięcza. Pierwszy przykład z brzegu – właśnie dostałem pretensje od klienta że deadline się przedłużył, choć prawda jest taka że rzeczy nie związane z umową/robione ponad ustalone limity zostały oddane po „terminie”. Trzeba mieć ogromne szczęście trafić na klienta który doceni pracę która nie była zakontraktowana.
Tagi: biznes, deadline, klient