Odzyskałem kontrole nad
blogiem o farmamarketingu
Aktualizacja automatyczna pozbawiła mnie kompletnie na ponad miesiąc dostępu do bloga, kombinowałem przeróżne sztuczki, przywracania z backupów ale nic. Twardo dostęp do panelu administracyjnego miałem zablokowany. Skończyło się na reinstalacji … za to szybciutko postaram się naprawić większość niedoróbek z wersji beta i już finalnie wystartować z projektem. Przez pewien czas nawet snułem przypuszczenia o ingerencji osób trzecich, ale realnie biorąc sprawę to raczej możliwości technicznych i wyobraźni by „tam”, gdzie przy okazji moje myśli biegły, było by brak.
Dodatkowo postanowiłem nie łagodzić wpisów i pisać co naprawdę wiem i myślę – więc miękko nie będzie. Na początek seria wpisów z krytyką mojego ulubionego „guru” farmamarketingu, a potem zabiorę się za obsmarowywanie co lepszych kwiatków z branży. Oj będzie się działo, gdyby jeszcze udało się wymóc jakąś polemikę … ale chyba za małe jaja są po drugiej strony barykady – oni tam lubią się wzajemnie tylko onanizować pisząc wzajemnie laurki. A ja lubię objechać i swoich po równi i grupę wzajemnej adoracji/onanizacji (wiem, ale nowo słowie jest dopuszczalne jako środek literacki) :P
A tak poważniej sprawę biorąc (zastanawiałem się pisząc posta o tym czemu firmy farmaceutyczne nie korzystają np. z twittera) to chyba mało która firma ma przygotowany scenariusz na wypadek negatywnych opinii. Zawsze lepiej schować w razie co głowę w piasek a najlepiej to nie włazić tam gdzie tą głowę trzeba by było schować.
Tagi: activepfarma, activeweb, farma, farmamarketing