Jak umierają strony
Ostatnio nie udało mi się usłyszeć od żadnego klienta że chce zmienić wygląd strony bo się zestarzała. Zawsze (z podkreśleniem na „zawsze”), przy zmianie, jest to roszada na stanowiskach osób odpowiedzialnych za opiekę nad serwisem. I to wcale nie jest kryte na dodatek poprzedni projekt jest krytykowany i opluwany przez nowy zespół po czym (w moim wypadku) proponuje się mi zrobienie nowego. Czyli co, zrobiłem kiepski projekt który nadaje się do śmieci ale jako super grafikowi zlecam następny? Gdzie tu logika? Rekordziści płacą za projekt i nie uruchomiając go zlecają następny i to 3 razy!
A co to właściwie oznacza, ano znaczy się że nowe ekipy nie potrafią zaakceptować osiągnięć poprzedników i tylko opierają swoją pozycję na negacji. Jest jrszcze jedna spora wada takiego postępowania – spójność marki, która traci przy takich roszadach jak cholera. No ale chyba powinienem się cieszyć – w końcu to zawsze robota jest dla mnie.