Chce klientow z problemami
… a nie z rozwiązaniami. Sam brief jeśli określa rozwiązania a nie szkicuje i pokazuje problem nie jest dobrym rozwiązaniem. Dostaje naprawdę fajne zlecenia ale coraz częściej są to gotowce do zrobienia wg wytycznych i przykładów … a co gorsza przykładów i szkiców zrobionych przez ludzi nie mających bladego pojęcia o tym co i jak się wyświetla na monitorze.
Grafik jeśli zajmuje się BTL czy ATL (jedynie) nie czuje monitora, tak jak ja nie czuje jeszcze do końca druku i projektując muszę często drukować sobie podglądy żeby zrozumieć i zobaczyć coś co na monitorze wygląda zupełnie inaczej.
Teoretycznie brak znajomości powodować powinien brak ograniczeń i często innowacyjność – ale dzieje się inaczej, raczej przenosi się ograniczenia z plakatu czy bilbordu. I zamiast nowej jakości dostajemy coś co albo się nie da używać albo nadaje się do rzucenia okiem przez ułamek sekundy i zapomnienia.
Ja czuję że mam pewne nawyki, wydaje mi się że pozytywne nawyki ale jednak ograniczające. Często próbuję zrywać z moimi przyzwyczajeniami, ale raczej nie globalnie tylko kroczek po kroczku próbować czegoś nowego (a czuje że przydała by się dla własnej higieny rewolucja). Natomiast ostatnie ograniczenia jakie dostałem do projektów i „wizje” osób pośrednio albo bezpośrednio zlecających … brak mi słów. Daj mi kliencie swój problem do rozwiązania.
Dobra a teraz na koniec jeszcze info dla czytających inaczej:
nie szukam klientów problematycznych
a klientów z problemami do rozwiązania, wyzwaniami i nieszablonowymi pomysłami, otwartych na nowości i eksperymenty. Więc mi tu nie podsyłać takich których będę sobie mógł opisać na blogu i dodać parę punktów do doświadczenia i twardości tyłka.
Tagi: brief, klient, kreacja, problem, wyzwanie