Nikt mi sie nie wlamal na bloga

Wbrew pozorom nie jest to zaproszenie, bo prawdopodobnie jakby ktoś naprawdę chciał to by to zrobił w chwilę – szczęściem spece szukają dziur tam gdzie albo zarobić można albo chwałę wieczną zyskać a więc czuję się troszkę bezpieczniej bo któż by chwałę miał zyskać na włamie do miszowego bloga? Będzie pieśń pochwalna na cześć Project Managerów … no dobra tych dobrych PMów, accantów i handlowców wszelakich którzy pełnią podobne role.

Ogłoszenie takowe znalazłem:

Wymagania zawodowe:
– Doświadczenie w zarządzaniu projektami
– Minimum roczne doświadczenie pracy w agencji interaktywnej lub reklamowej
– Wiedza z zakresu komunikacji, marketingu, reklamy i rynku mediów, ze szczególnym uwzględnieniem internetu
– Doświadczenie w prowadzeniu projektów, budowaniu relacji z klientem, opracowywaniu harmonogramów i kosztorysów
– Bardzo dobra znajomość języka angielskiego w mowie i piśmie

Wymagania osobowościowe:
– Umiejętności komunikacyjne
– Proaktywność
– Bardzo dobra organizacja pracy
– Umiejętność inspirowania współpracowników
– Umiejętność pracy w zespole

My (graficy) się żalimy że z nas chcą robić speców z kilku dziedzin … to może popatrzmy co praktycznie powinien umieć PMem z którego tu tak się naśmiewam bezlitośnie. Podczas tych wszystkich połajanek zawsze się starałem bronić, w pewien sposób zapewne niezrozumiały dla atakowanych, że ten kawałek chleba nie koniecznie jest łatwą i przyjemną pracą. Nieszczęściem jest to że osoby poukładane z dużą wiedzą na dany temat są przeważnie introwertykami a ekstrawertycy doskonali w komunikacji i z klientami i z pracownikami to przeważnie niestaranne lekkoduchy co owocuje że albo mamy speca który prowadzi projekt profesjonalnie ale nie koniecznie powoduje zadowolenie, albo pajaca który jest sympatyczny.

Z doświadczenia wiem że pajaców jest więcej bo prezesi firm, jak to każdy człek, więcej kupują oczami niźli rozumem. A więc wygadany PMem choćby był totalnie poza tematem w którym obraca się dana firma i powodował więcej problemów niż pożytku jest lepiej oceniany niż fachowiec … takie dziwne czasy, aniołki i celebrytki też mają łatwiej od prawdziwych talentów.

Dodatkowo biedactwa są dokładnie na samym środku sporu między oczekiwaniami szefa, klienta i produkcji. I każdy z tych elementów ciągnący w inną stronę swoje frustracje i złość kumuluje na „komunikatorze” (no może poza wyjątkami kiedy prezes produkcję wali po łbie zależnie od humoru a do niekompetentnych PMów wpada na miłe pogaduchy, BO TAK). Klient oczywiście zawsze chce za darmo, w najlepszej jakości i od ręki, produkcja chce jak najwięcej czasu i najlepszą jakość a prezes chce jak najwięcej kasy, jak najmniej czasu i super jakość. Każdy ciągnie w swoją stronę a Project Manager ma za zadanie znaleźć złoty środek co przy dwu elementach układanki jest trudne a przy trzech zawsze komuś się naciśnie na odcisk.

A więc u mnie zaczął się wczoraj tydzień dobroci dla PMów.

Tagi: , ,