Wezel gordyjski
Kiedy dostaje się mapę funkcjonalną od klienta, staje się przed problemem o którym już chyba kiedyś pisałem – zrobić dobrze i wg własnej wiedzy, czy zrobić jak klient sobie „uwidział”. Mam na tapecie spory projekt, do którego mam dość sztywne wytyczne i dość sprecyzowane wymagania … z jednej strony SUPER, z drugiej jednak jeśli pomysł klienta jest nieco nielogiczny ma człek 2 drogi – obie nad przepaść.
Dam przykład: lewa kolumna na 2/3 szerokości z kontentem ma tegoż kontentu na 100 px. Prawa kolumna z dodatkami ma zawartości na 3 000 do 5 000 px wysokości co zaowocuje jedną wielką plamą (i dosłownie i w przenośni).
Droga 1) Robię dokładnie wg wskazań klienta … na co klient łapie się za głowę, że nie myślę podczas pracy, że sobie z niego kpie itd …
Droga 2) Robię dobrze i zmieniam wytyczne tak żeby strona była i funkcjonalna i wyglądała ok … wtedy Klient się wścieka że jego wytyczne są zmieniane i że ma być jak on chce. Kiedy dostanie plik, z mniejszym lub większym podobieństwem powtarza się „Droga 1”.
Najlepszym rozwiązaniem jest zawsze rozmowa – tu da się wyjaśnić i dać klientowi wybór którą droga idziemy (wtedy konsekwencje są mniejsze acz droga podobna). Lecz czasem się zdarza, jak mnie teraz, że nie ma innej możliwości jak podjąć decyzję samodzielnie. Wtedy ja wybieram drogę nr. 1, mniej pracy i zmian.
Tagi: design, klient, problem, szablon, web