Współpraca z blogerami

Ostatnia awantura zelektryzowała faceboko/blogo-sferę i rozmowy moich znajomych (siedzących non stop w necie i tych tematach). Nie chce mi się rozwodzić nad tym kto ma rację i jak i dla czego pojawiły się takie czy inne wypowiedzi … bardziej chce zwrócić uwagę że broń jakiej obie strony użyły jest obosieczna.

Podczas rozmowy na ulicy z spotkanymi znajomymi prowadzącymi biznes w sieci będący bardzo blisko blogerki której między innymi tyczy się ten tekst, rzekli mi:

Nie istotne jest kto i co, dla mnie komunikat jest jasny – jeśli mi się coś zdarzy zrobić nie tak (a każdemu się przecież zdarza) to mogę mieć podobny problem … w takim razie wolę na wszelki wypadek z tą blogerką nie współpracować

Gdzieś tam pojawiły się zdania o „ulubienicy kominka”, „odbudowywaniu marki”, „obopólnych błędach” … znaczy się moja pierwsze myśli (o błędach firmy w komunikacji z blogerem) nie były do końca słuszne, błąd gonił za błędem po obu stronach.

Ja swoje „awantury” w pełni świadomie publikuje w celu obcięcia sobie klientów z portfela którzy chcą coś kombinować i szukają naiwniaków. Zdaje sobie również sprawę że spora grupa osób w 100% uczciwych nie podejmie współpracy ale to jest cena większego spokoju na którą się godzę. Ale czy godzą się na to osoby które żyją bardziej nie z pracy rąk i ich efektów a właśnie w 100% dzięki opinii?

[pytanie retoryczne]

Tagi: , , ,