Zmiany, zmiany, zmiany

Jakoś mnie tak męczą myśli żeby zmienić diametralnie swoje życie. Pierwszą i najważniejszą będzie wyjechanie na wieś i kupienie sobie stada kóz :) Może kozy nie do końca, ale wyprowadzka na wieś, daleko od tego zgiełku nawet realnie się zarysowała. Niech tylko rodzinne sprawy wyjdą na prostą to mnie nic już nie trzyma przed zostawieniem tego za sobą.

Pierwszą myślą jest to że do robienia biznesów się nie nadaję. Parę cech, które może nawet są pozytywne w życiu, kompletnie wykluczają mnie jako biznesmena. Na pewno jestem za drobiazgowy a perfekcjonizm wiele rzeczy zamiast budować rozwala. Za to tam gdzie powinienem być dokładny – przy finansach – jest odwrotnie, kasa nigdy dla mnie nie była ważna. Działam impulsywnie, uczuciowo i intuicyjnie zamiast racjonalnie. Moja praca jest nierówna, raz poświęcam całą uwagę na jednej rzeczy żeby następnego dnia robić coś innego. Może i efekty są takich działań ale już sprzedaż nie koniecznie jest taka jakbym chciał.

Drugą myślą jest to żeby coś tworzyć, działać, dawać. Coś co nie będzie generowało ewentualnych problemów z inwestorami, wspólnikami i klientami. Od dawna chciałem założyć bloga kulinarnego i podzielić się przepisami które wymyśliłem. Nie żeby coś na tym zarabiać ale żeby podzielić się czymś pozytywnym, tworzyć a nie burzyć. Na pewno ucieszyła by się moja żona i mam nadzieje dziecię też kiedy bym stanął do garów częściej niż raz na miesiąc. Choć pewnie pukali by się w głowę patrząc na statyw i aparat obok.

Thoke po wakacjach będzie pierwszym beneficjentem pomysłów na zmiany. Przestaniemy bawić się w wdrażanie (będziemy polecać zewnętrzne firmy) a sami się skupimy na projektowaniu, kreacji i wspomaganiu innych firm przy pracach kreacyjnych i graficznych. Pogadałem też ostatnio z człowiekiem który ma podobne doświadczenia i może będzie to droga alternatywna dla marki.

Fajnie by było reaktywować dva.pl ale tak naprawdę kolejny taki serwis na rynku ani by nie zarabiał ani generował fajnych treści przy budżecie na jaki mnie stać. Samemu też takiego kolosa nie udźwignę, nie te czasy, nie te lata. Na ten serwis trzeba by nową formułę znaleźć, mimo że gotowy stoi i czeka na odpalenie.

Zastanawiam się też nad uczestniczeniem w jakiś kursach, dzieleniu się wiedzą. Nawet dostałem propozycję fajną pisania rzeczy do fajnego magazynu … ale tu będę bardzo ostrożny, czasem coś fajnego napisać się uda ale częściej jest to raczej grafomania.

Myślę też o zamknięciu tegoż bloga, tyle żółci tu że czasem rzygać mi się chce. Fakt, „udało” się wyszukać najbardziej problematycznych klientów w sieci, znaleźć najgorszych pacanów za wspólników przy różnych biznesach. Ale patrząc na ilość i jakość komentarzy (mimo że zdaje sobie człowiek sprawę że to trolle) traci się wiarę w sens takiej edukacji. Tak jak ja nie chcę oglądać wiadomości w TV bo tam samo zło i nienawiść tak myślę że tu też zaczyna być podobnie i sam bym nie chciał tego czytać.

Tagi: , , ,