Szukamy kodera

Wspomniałem o tym w poprzednim poście, teraz o tym napiszę bo zgłosiły się praktycznie tylko osoby chcące pracować zdalnie. Szukamy kodera, który z nami usiądzie przy iMacu i ogarnie nasze projekty.

Kiedy sie konczy zlecenie?

Taka ciekawostka :) Z doświadczenia ostatnich miesięcy (wcześniej się nie zastanawiałem) wychodzi że nigdy. Zlecający jeśli sobie po kilku tygodniach czy nawet miesiącach przypomni że coś jeszcze potrzebuje, albo wymyśli nowe funkcjonalności uważa że naszym obowiązkiem jest „dorobienie” … szczególnie że „to tak niewiele roboty”. Dorobienie, czy też doradzenie choćby w sprawach nie związanych jest normą. Do oczekiwań trzeba też dołożyć pełną gotowość i odbieranie telefonów (zawsze) o dowolnych porach, nieodebranie 3 […]

Darmowe fonty od thoke

Dziś w ziwązlu z odpaleniem serwisu thoke, udostępniam obiecane wieki temu fonty … za darmo do celów prywatnych i komercyjnych. Fonty są „ręcznie” pisane, mają polskie (i nie tylko) znaki diakrytyczne i są w dwu rodziajach szeryfowy thoke hard brush oraz nieco tłustszy i zaokrąglony bezszeryfowy thoke rounded. Najszybciej pobierzecie go z misz.com (ale za to na thoke będą się pojawiać różne rzeczy częściej).

Sie projektuje na iPada

Po raz drugi siadłem do projektowania interface programu na iPada … i po raz drugi dało mi to olbrzymią satysfakcję. Choć przy pierwszym razie nie zobaczyłem efektów przez rok (a i daje sobie rękę uciąć że nie zobaczę nigdy), to sam fakt zrobienia fajnej i intuicyjnej aplikacji dodatkowo wyglądającej i tak dało kopa.

Prosze nie publikuj

Kumpel pisze że zapłaci za swoich szefów z własnej kieszeni żebym tylko nie napisał jak to toto jego szefostwo potraktowało wykonawców. Nie ma mowy żeby wziąć jakąkolwiek kasę od znajomego bo firma w której pracuje nie wywiązuje się z umów acz poznałem siłę swojego (kiepskiego) pióra.

Zdolnosci a praca

Mój profesor od rysunku rzekł kiedyś do studentów Zapamiętajcie moje słowa, talent do 95% pracy i tylko 5 procent zdolności Co prawda wtedy dodałem od razu że „5% to małe piwo a kto z jednym piwem sobie nie poradzi”, co wzbudziło pewną wesołość … ale słowa mi zapadły w pamięć.

Nieuzyteczna uzytecznosc

Poprzednie dywagacje skończyły się wtrąceniem na dość mocno pokopany temat użyteczności. Niestety jest to wąż który zjada własny ogon – bo często coś co nie jest użyteczne jest użyteczne :D

Uzytecznosc nie jest celem

… sama w sobie. Co dziwniejsze użyteczność często i gęsto stoi w opozycji i do projektowania i do celów biznesowych. Już słyszę te głosy oburzenia :) ale to fakt, można to udowodnić na podstawie przykładów z naszego otoczenia. W sklepach tak się umieszcza podstawowe artykuły aby praktycznie każdy musiał przejść wszerz i wzdłuż – bo a nuż coś kupi więcej.

Cele biznesowe kontra . . .

… design, no jakby na życzenie komentarz pod poprzednim wpisem. Rzekłem niedawno że marketing i kreacja idą osobnymi ścieżkami (co moim skromnym zdaniem jest błędem) w kraju nad Wisłą. Jak by się nie oglądać naokoło (cały glob poza tym punktem na mapie) to największe sukcesy świętują te firmy gdzie marketng z kreacją idą rączka w rączkę podskakując i śpiewając radośnie.

Nie daj sie wyroznic!

Większość projektów graficznych wykonywanych dla Polskich klientów z założenia ma być dokładnie takie jak ma konkurencja. Nie daj Boże innowacyjne, inne, świeże, pomysłowe … dokładnie takie jak ma firma X czy Y. Aż się człek zastanawia czy przypadkiem 99% moich klientów nie stosuje się do japońskiego przysłowia: