Minimalizm i doswiadczenie
W początkach swoich działań jako grafik minimalizm był kompletnie „niemodny” – bardziej wskazywał na braki niż na celowe działanie. Z czasem to się zmieniło i szczęściem zaczęły się pojawiać perełki w których wyeksponowane było to tylko co niezbędne. W tej chwili widzę że sporo osób próbuje iść w tym kierunku (ja też gustuje), ale sporo osób polegnie przez proste fakty.
Największe perełki powstają z pod myszek i piórek najbardziej doświadczonych desingerów – i tu pojawiają się głosy że
Wszyscy się zachwycają bo zrobił to XXX, ale przecież tu nic nie ma i ja bym to zrobił w 5 min
Tylko te ktosie które głosują w ten sposób nie robią, a jak już to wygląda ich dzieło jak kupa. Bo minimalizm jest trudniejszy niż popis umiejętności i buchające fajerwerki … fajerwerki ukrywają niedociągnięcia a minimalizm wyciąga każdą niedoskonałość. Dla tego te dobre projekty są wykonywane tylko przez najbardziej doświadczonych, a nie nowicjuszy – trzeba to czuć.
Minimalizm wymaga niesamowitej dbałości o detale (są projekty w których dobiera się ikonkę facebooka dniami), wymaga wyczucia i intuicji, wymaga znajomości spraw technicznych oraz przyzwyczajeń odbiorcy. Obcinanie funkcjonalności wymaga też myślenia i logiki. Bardzo często wymaga też setek prób i wracania do początku koncepcji, wymaga też od samego twórcy sporej elastyczności oraz uporu (sprzeczne prawda?). Dla tego osoba początkująca najczęściej polegnie i dla tego najlepsze rzeczy robią wyjadacze – nie dla tego że mają renomę, dla tego że mają więcej cierpliwości uporu i pokory … nie wspominając o takich detalach jak doświadczenie czy warsztat.
I oczywiście są wyjątki.
Tagi: design, minimalizm, projektowanie, strony, web