Kolejne nowe biuro

Tym razem już 2 pokoje, 6 biurek (2 jeszcze nie złożone) i bez ciemnej ściany którą pomalujemy jak będziemy mieli grafikę do naklejenia.

Te znaki towarowe

W komentarzach znów się ciekawiej zrobiło, rozchodzi się o użycie znaków handlowych bez wiedzy zainteresowanych (no przynajmniej w części) w ikonkach które sobie tam wydłubałem. Oczywiście jak zawsze zastrzegam że nie jestem prawnikiem i moje dywagacje są raczej tylko luźną interpretacją laika – acz może posłużą komuś do zgłębienia tematu.

Mily plagiat

Tytuł dość przewrotny, acz sprawa faktycznie bardzo miło i profesjonalnie załatwiona. Nigdy w swojej karierze nie spotkałem się jeszcze żeby firma do której zwróciłem się z zapytaniem odpowiedziała w ciągu godziny i nie negowała faktu & groziła konsekwencjami … a tu proszę, mail z przeprosinami i konkretnymi propozycjami rozwiązań do dalszej dyskusji. A wyglądało to tak:

Jak robie te ikonki

Pojawiło się parę pytań i sporo teorii jak ja te ikonki robię :D W sumie jeśli ktoś mnie zna to wie że mogłem użyć jednego programu (albo jedynie słusznego! I tu zacznie się kolejna dysputa) w którym czuję się najlepiej. W sumie to żadna tajemnica i właściwie żaden problem samemu sobie takowe wyprodukować, więc niżej kilka podpowiedzi.

Ograniczyc zaufanie

Do zapamiętania: nie robić projektów klientom którzy pokazując co chcą, życzą sobie aby dokładnie skopiować rozwiązania. A jak już powiedzą że chcą kilka rozwiązań z kilku innych stron to uciekać z krzykiem.

Swiat nie jest taki jak misz

… go maluje! Uwielbiam mądrości ludowe :D Jest w nich taka prosta ale jakże głęboka prawda.

Zestaw darmowych ikon

Rozdaje za absolutnie darmo do zastosowania komercyjnego i nie, jak kto chce. Do projektu dla klienta wykonałem zestaw 4 ikon … projekt poszedł do realizacji bez ikon, a więc rozdaje – kto chce to bierze. Ikonki wzorowałem na jakimś zestawie który uwidziałem gdzieś i zabijcie nie pamiętam gdzie.

I ja mam problemy?

Dziś wizyta na poczcie … jak to wizyta na poczcie długa i mało owocna, acz jednakowoż udało mi się parsknąć śmiechem ze dwa razy. Wyszedłem z poczty z jednym podstemplowanym świstkiem świadczącym że wywiązałem się z moich comiesięcznych obowiązków i z przekonaniem że już wiem czemu czasem pojawiają się problemy z klientami.

Polityk kontra prawo autorskie

O Violetcie Porowskiej usłyszałem kiedyś przy okazji jakiejś sprawy z mechanikiem samochodowym, kompletnie mnie to nie zainteresowało ale jakoś utkwiło w pamięci jako przykład jak politycy traktują zwykłych ludzi dla których to niby pracują. Wydawało mi się że polityk powinien dawać przykład i jeśli popełnia błędy to po prostu powinien naprawić co spaprał bo wszyscy się mylimy.

Chce klientow z problemami

… a nie z rozwiązaniami. Sam brief jeśli określa rozwiązania a nie szkicuje i pokazuje problem nie jest dobrym rozwiązaniem. Dostaje naprawdę fajne zlecenia ale coraz częściej są to gotowce do zrobienia wg wytycznych i przykładów … a co gorsza przykładów i szkiców zrobionych przez ludzi nie mających bladego pojęcia o tym co i jak się wyświetla na monitorze.