A mnie nie ruszają gówniane ceny za byle jaką jakość

Podobny temat był chyba kiedyś, ale dziś INNPOLAND opublikował artykuł o możliwościach dodatkowego zarobku. Mnie tam ruszyło jedynie że projektowanie stron to dla autorów jest praca dla „informatyków”, ale większość wzburzyła się na to że student może sobie dodatkowo „projektować”.

Intuicja = przyzwyczajenie = rutyna, czyli UX ssie

Słowo intuicyjność stało się taką ścierką do wycierania (zacierania), usprawiedliwiania wszystkiego. Od kilku lat piszę uparcie że spora część specjalistów od UX zabija dobre i innowacyjne rozwiązania oczekując propozycji im znanej (z mocnym naciskiem na „im”) … tylko dla tego że jest znana. Taki spec upiera się że nie może być jakiegoś rozwiązania do chwili aż mu się pokaże że ktoś już coś takiego zrobił. Jeśli coś już jest – to jest […]

Jaki jest cel projektowania

Oczywiście znów moja myśl rozpoczęła podróż od własnego podwórka (choć prawie wszystkie dziedziny będą pasowały), projektowania na ekran. Często zadaje to pytanie ludziom z branży i z ciekawością odkrywam coraz to ciekawsze odpowiedzi. Projektuje się dla … i tu większość nas zaczyna na gwałt szukać odpowiedzi dość górnolotnej. Naprawiacze świata się znaleźli – cel biznesowy głupcy!

Ja to mam szczęście i to za darmo

Ze dwa latata temu zrobiłem projekt dla firmy z poza naszych pięknych granic. Projekt doczekał się akceptacji, ale nie płatności. Wpierw ochy, potem kilka uwag, następnie wicie się, brak kontaktu i na koniec „nie bierzemy projektu”. Ot u nas norma, ale u klientów z zagranicy – coś nowego. Przez pewien czas miałem wrażenie że polski pośrednik coś zawalił, albo nie dogadał …

Mobile Trends 2015 – informuje że będę mówił + krótki wywiad

W dniach 12-13 lutego 2015 będę na konferencji Mobile Trends w Krakowie i będę miał przyjemność i zaszczyt być przez 30 minut prelegentem podczas Business Day.

Nie za szybko panowie, nie za szybko

Pewna agencja i fajni ludzie coś tam zamówili jakiś czas temu. Projekt fajny, wymagający i prawie skończony jakiś czas temu, czekamy tylko na uwagi od klienta docelowego (równie fajne i również powinny być „jakiś czas temu”). Po przegadaniu kilku kwestii, pogadaliśmy sobie o stylu pracy i komunikacji. I tu bardzo fajny case (w odpowiedzi na odpowiedź) – dostaliśmy feedback, jak postrzegają styl naszej pracy.

Nie jestem już designerem, jestem projektantem.

Przez ostatnie dwa lata, podczas moich wykładów dość mocno podkreślałem że jestem projektantem. Co prawda definiowałem tą zmianę dewaluacją słowa „designer”, które niebezpiecznie zbliżyło się do już nieco pejoratywnego „grafik”, ale nie jest to cała prawda. Tytuł też jest nieco przewrotny bo powinno być tam raczej „nie jestem tylko designerem”. I to od bardzo dawna!

Studia dla projektanta

W grupie Polish Designers padło pytanie „jakie studnia dla projektanta”. Rozgorzała dość pouczająca dyskusja, bardzo uogólniając :D – praktycy kontra studenci. Studenci polecają swoje uczelnie, a praktycy twierdzą że, może i teoria jest przydatna jako podstawa, ale cała reszta o kant dupy potłuc. Na sam koniec dostałem od studentki w „pysk”, bo ja nie skończyłem studiów a ona jest przynajmniej w trakcie i wie lepiej czy jej wiedza się przyda […]

Misz mówi

Miałem w zeszłym tygodniu okazję podzielić się trochę swoją wiedzą na temat … no właśnie, w sumie udało mi się opowiedzieć o pograniczu biznesu i designu. W zeszły poniedziałek poprowadziłem całodniowe warsztaty dla młodych przedsiębiorców w Centrum Przedsiębiorczości Smolna. Zdaje się że było to ostatnie spotkanie z serii zorganizowanej przez (chyba) Artura Kurasińskiego (dzięki za zaproszenie). Za to w sobotę w Kielcach pogadałem sobie, z godzinę, z mikrofonem w ręku o tym jak można z klienta zrobić najlepszego […]

Zdecydowany klient to skarb

Zamówienie: projekt aplikacji w której użytkownicy robią zdjęcia pewnym produktom i dzielą się nimi z innymi, dodatkowo oceniając i zgarniając jakieś nagrody. Koncepcja aplikacji leci do klienta, w pierwszej chwili zachwyt :) Zadowoleni zastanawiamy się którą by tu funkcjonalność dać na warsztat teraz, ale przerywa nam klient który chyba otrzymał „dobrą radę” od żony/sekretarki/pana Heńka: