Kto jeszcze nie słyszał o approveapp
Nie wydaje mi się prawdopodobne żeby taki fakt zaistniał … ale może jest jakiś śpioszek.
Minimalizm i doswiadczenie
W początkach swoich działań jako grafik minimalizm był kompletnie „niemodny” – bardziej wskazywał na braki niż na celowe działanie. Z czasem to się zmieniło i szczęściem zaczęły się pojawiać perełki w których wyeksponowane było to tylko co niezbędne. W tej chwili widzę że sporo osób próbuje iść w tym kierunku (ja też gustuje), ale sporo osób polegnie przez proste fakty.
Projekty vs kiepskie monitory
Jakub Michalski zadał pytanie na FB które spowodowało mój słowotok … ale facebook nie od tego żeby w komentarzach zostawać elaboraty więc tam po pytaniu: Na naszych skalibrowanych wyświetlaczach wszystko widać idealnie. Większość śmiga jednak na zwykłych LCD z dużo słabszymi parametrami. Macie jakieś sztywno określone zasady jaki jest np. „minimalny szary”. żeby go było zawsze widać (np. kolor linii)?
Czy warto byc widocznym w serwisach społecznościowych dla grafikow
Ano warto, 20-30% zleceń pochodzi, w moim wypadku, właśnie z takich miejsc – mimo że nie jestem jakoś strasznie aktywny. Co prawda znacząco ten udział spada w ostatnich latach, jednak 1/3 zapytań w moim wypadku to dla kogoś innego 30% więcej jeśli go nie ma na deviancie, digarcie czy np. dribbble.
Sklepy online dla dzieci
Gdyby się zastanowić to sklepy online dla dzieci brzmi coś głupawo … już mam obraz kilkulatków z kartą kredytową kupujących dla siebie ubranka czy zabawki. Obraz komiczny, brakuje jeszcze cygaro w gębie i drinka w drugiej łapce. Ok – ubranka dla dzieci kupują mamy, a i zabawki pewnie też częściej mamy (nie chce mi się szukać badań) niż tatusiowie. To po jaką cholerę sklepy online są przyozdobione brokatem jak barbi […]
Davey Awards
Po wielu przygodach, dorzuceniu vatu i cła na statuetkę którą otrzymałem w konkursie (za darmo), naliczonego na podstawie wysokości ubezpieczenia … mogę się wreszcie pochwalić otrzymaniem tej nagrody/wyróżnienia.
Kopiowanie dobrych wzorcow
… po polsku przybiera czasem kuriozalne kształty (NIE, NIE BĘDZIE O PLAGIATACH). Wykonuje projekt strony dla klienta, pewien kluczowy element wykonuje inna firma i mam okazję widzieć jak element „ewoluuje”. I serce mnie boli bo klient sam sobie krzywdę robi.
Duza fota w tle strony
Jak kazdy (mam nadzieję) patrze czasem skąd mam wejścia na strony, ostatnio dość sporo pojawiło się z digartu a najwięcej z jednego pytania na forum. Pytanie z tych „jak coś zrobić bo mój informatyk twierdzi że się nie da” … śpieszę z odpowiedzią – da.
Wezel gordyjski
Kiedy dostaje się mapę funkcjonalną od klienta, staje się przed problemem o którym już chyba kiedyś pisałem – zrobić dobrze i wg własnej wiedzy, czy zrobić jak klient sobie „uwidział”. Mam na tapecie spory projekt, do którego mam dość sztywne wytyczne i dość sprecyzowane wymagania … z jednej strony SUPER, z drugiej jednak jeśli pomysł klienta jest nieco nielogiczny ma człek 2 drogi – obie nad przepaść.
Odwieczny problem rejestracji
Właściwie każdy z klientów, dla których projektujemy stronę rejestracji przedstawia listę kilkunastu elementów jakie muszą się na niej znaleźć. Kilkunastu elementów, które są całkowicie zbędne na tym etapie, a wg nas wręcz „wrogie”.