Wojna ze spamerami: Energy Models
Tradycyjnie dostałem zapytanie czy chce dostać ofertę. Spamerom niechcący się jednak dołączyły do zapytania oferta, reklama, referencje czy case study; dołączyły do już 17 maili. No więc 17 razy (na razie) sobie przeczytałem jak to agencja modelek i hostess Energy Models nie pozwala na publikacje firmowego spamu … i postanowiłem zadzwonić (przed publikacją) pod wskazany numer +48 509 516 666, co by się więcej dowiedzieć.
Wszedzie zdjecia golych bab
Testuje sobie 3 stoki, w każdym abonament i mam zapotrzebowania na parę zdjęć postaci kobiecej … ale ubranej. Założenie jest takie że fotki muszą spełnić pewne warunki jakościowo kompozycyjne. A tu jak na złość 99% musi coś pokazywać, jak nie cycki na wierzchu to dekolt do pępka, a jak ubrana w żakiet to do pasa. Fajne włosy = goła dupa, ładna buzia = sama bielinza … no żesz ty, potem znów się […]
Wzorowanie sie
… to według jednych to hołd oddany twórcy oryginału, a wg innych to haniebny czyn plagiatu – nawet jeśli wzorowanie jest dalekie czy bardzo dalekie dopatrują się w szczegółach tak małych i błahych cech charakteru wyjątkowo nagannych. Ja się zestarzałem już i gryźć mi się nie chce acz wspomnieć sobie czasy kiedy co tydzień coś się znajdywało, wsadzało kij w mrowisko i patrzyło jak te mróweczki się wiją jest niezmiernie miło.
Galerie online
Jakiś czas temu zacząłem traktować obecność w galeriach internetowych po macoszemu. Kiedyś spora grupą designerów podniecaliśmy się aktywnością swoją i innych. A teraz wwala się raz na jakiś czas prace co by pusto nie było, a stosunek do komentarzy i pozytywnych i negatywnych jest mocno ambiwalentny (choć może niesprawiedliwie ale człek nie ma ochoty weryfikować kto to i czemu akurat ma takie zdanie).
Purytanizm* jezykowy tylko dla
wybranych
Kopnął nas zaszczyt niesamowity, człek niezwykle popularny i znany między innymi ze szklanego ekranu napisał przy okazji biczowania bezsensownych wtrąceń angielskich w naszym języku o nazewnictwie stanowisk w thoke. Rafi bo o nim mowa pojechał (kolokwialnie mówiąc – muszę dbać o poprawność, bo się „czepnie” nawet literówek) nam po Oldze odpowiedzialnej za kontakty z klientem … no może nie po samej dziewczynie co po nazwie jej stanowiska.
Plagiat czy inspiracja
Zawsze mnie ciekawiło jak to jest inspirować się i nie mieć skrupułów. Zawsze też mówiłem że inspiracja nie jest zła ale, kiedy się na tym nie zarabia i podaje źródło oryginału. I zawsze tępiłem plagiaty.
A wlasnie ze sie dzieje
Sporo od poniedziałku się dzieje, w ciągu dwu dób pokazaliśmy nowe projekty na misz.com oraz thoke. Ożywiły się profile w serwisach społecznościowych a tu do pisania zachęca mnie jeden z większych stocków (o czym w najbliższym poście który staram się jak najbardziej rzeczowo napisać). Przede wszystkim zaś sprawa zapomnianego dva okazała się nie zapomniana i kończy się etap wdrażania serwisu.
Nieuzyteczna uzytecznosc
Poprzednie dywagacje skończyły się wtrąceniem na dość mocno pokopany temat użyteczności. Niestety jest to wąż który zjada własny ogon – bo często coś co nie jest użyteczne jest użyteczne :D
Nie daj sie wyroznic!
Większość projektów graficznych wykonywanych dla Polskich klientów z założenia ma być dokładnie takie jak ma konkurencja. Nie daj Boże innowacyjne, inne, świeże, pomysłowe … dokładnie takie jak ma firma X czy Y. Aż się człek zastanawia czy przypadkiem 99% moich klientów nie stosuje się do japońskiego przysłowia:
Koderzy to debile?
Za moich czasów projekt oddawany do kodowania składał się z strony głównej oraz kilku stron przykladowych zawierających wszystkie możliwe elementy i reprezentujące możliwe układy.