Deadline a niekończące się uwagi

Podczas „przypiwnych” dyskusji w gronie zacnych ludzików z branżuni podzieliliśmy się kilkoma spostrzeżeniami na temat nowych sposobów klientów na obniżanie kosztów projektowania (acz zapewne nie tylko). Nastała moda na bardzo rygorystyczne przestrzeganie deadlinów przez zamawiającego ale jednocześnie dawanie np uwag (wymagających, przykładowo 2 dni na wykonanie) do projektu na kilka godzin przed terminem.

Przerzucanie odpowiedzialności finansowej za własne błędy na podwykonawcę

Znów jestem świadkiem kiedy Project Manager próbuje przerzucić całą odpowiedzialność finansową na podwykonawcę. Klient po wykonaniu całego dzieła się rozmyślił, nawet wg słów PMa „obraził” i … tu następuje próba wymuszenia rezygnacji z wynagrodzenia. Próba poparta sugestiami braku dalszej współpracy, zachętami i obietnicami odrobienia przy innych projektach w bliżej nie określonym czasie (dodać trzeba że to pierwszy wspólny projekt).

Dupochron

Definicja. Mniej lub bardziej oficjalny dokument (jednak pozwalający na przekazanie/pokazanie osobom trzecim) wysyłany, przeważnie w dużych korporacjach, przez pracowników celem udowodnienia że coś nie jest winą wysyłającego. Nie jest istotne to czy pracownik faktycznie nie zawinił czy wina leży po jego stronie. Dokument ma zdjąć wszelką odpowiedzialność i obronić przed ewentualnym OPR od przełożonych ewentualnie innymi konsekwencjami.

Obrazil sie kolejny

… potencjalny klient. Śmiałem mu napisać że ja od swoich klientów oczekuje traktowania jak partnera, a tu były wyraźne skłonności do ociekających wazeliną sprzedawców którzy namolnością i sztuczną uprzejmością mają umilać każdy dzień.

Slowo na niedziele

Śmieszny dialog właśnie usłyszałem i pozwolę sobie go utrwalić jeszcze na chwilę, bo słowa są ulotne :) A rzecz się dzieje w pewnej firmie na korytarzu podczas ostatniego dnia pracy osobnika zwalniającego się na własne życzenie.

Zakaz konkurencji, lojalki

A ja się znów odniosę do wpisu z innego bloga – warstwy.com gdzie pojawił się tekst o zakazie konkurencji. Jest to najczęstszy straszak na pracowników i łańcuch przywiązujący ich do biurka. Mało kto widzę wie że 99% tych straszaków jest nieważna i działa jedynie na zasadzie że głupiutki i zastraszony pracownik nawet nie sięgnie do paragrafów a cwany szef zaciera rączki na to właśnie licząc.

Zabezpieczenie freelancera cz.2

Cha, inicjatywa się rozwinęła i zaczynamy pracę nad idealną umową, a ja kontynuuje moje luźne nieprawnicze dywagacje o paragrafach zabezpieczających projektanta przed dojeniem (za warstwy.com) przez niektórych „niesfornych” klientów. Chciałbym jednak żebyście nie odnieśli wrażenia że trzeba się zabezpieczać przed każdym – większość naszych klientów jest jednak normalna :)

Zabezpieczenie freelancera cz.1

Adam na warstwy.com zaczął ciekawy temat o dojeniu freelancerów, a w komentarzach rozwinęła się dyskusja o zabezpieczających umowach. Powiedzmy że mam jakieś doświadczenie w wypisywaniu bzdurnych paragrafów zabezpieczających mi tyłek – i przyszło mi do głowy że spokojnie możemy wspólnie stworzyć wzorcowy dokument.