Wszystko musi być super
widoczne, bo ja tak chce!
„Proszę to powiększyć bardziej” to dla większości grafików pierwsze słowa od klienta po prezentacji i zarazem czerwona płachta rozpostarta przed jego oczami. Mnie od razu wysuwaja się kły z pod uśmiechu nr.9, jeżą się włosy na plecach i pazury jakoś tak swędzą jakby chciały coś rozerwać. A tak ładnie się zaczynało … na początku podczas rozmowy klient nam opowiada jak bardzo portfolio mu sie podoba, jak pasujemy swoim stylem do jego wizji i jak strasznie chce zrobic wielkie „BUM” i przy okazji sprzedać swój projekt. Rozmawiamy o tendencjach, stylach czy rozwiązaniach a klient potwierdza i podsyca tylko nasz zapał … i w głowie albo pod pacami szybko rodzi się fajny pomysł.
Pomysł pomysłem ale najczęściej klientowi podczas przekazywania informacji i materiałów trochę powiększa serwis, a my wciąż pełni zapału wprowadzamy zmiany tak aby główna koncepcja pozostała osią projektu.
Po żmudnych godzinach łączenia niemożliwego z absurdalnym, kiedy przedstawiamy dumni połączenie oczekiwań klienta z wizją słyszymy te słynne słowa. I powiekszamy, wyrozniamy, kolorujemy, dodajemy i przesówamy.
Potem już wcale nie dumni, za to zmęczeni, źli, rozczarowani i do cna zdegustowani oddajemy dzieło gdzie regulamin i news o nowych meblach w gabinecie prezesa zasłania produkt.
Najzabawniejsze że o tym mówimy klientowi a on głuchy na wszystkie słowa negujące jego zdolności projektowania zachwycony nam płaci pieniądze które nas palą żywym ogniem. A na samym końcu jakiś krytykant powie jakie to „gówno” i wtedy zadowolenie z siebie zamienia się w wściekłość na grafika który to coś popełnił.
Tagi: grafika, klient, praca, web, web design